znaLezczyni napisał(a): Bo Europa nie znajduje się w próżni, tylko w konkretnym (czasie i) miejscu, i sąsiaduje z biedniejszymi regionami - i oczywistym dla mnie jest, że ludzie z biedniejszych regionów próbują dostać się do bogatszych. Ludzie z regionów ogarniętych wojnami próbują dostać się do spokojniejszych. Generalnie (generalizuję, mimo że nie wszyscy przecież migrują) człowiek dąży do poprawy swojego bezpieczeństwa i statusu. A migracje trwają od tysięcy lat.Z tego nic nie wynika, niestety. To znaczy – owszem, można tak to z grubsza podsumować, z poprawkami: że tysiące lat temu ludzie migrowali nie z biedy tylko z głodu, że współcześnie człowiek migrujący wlecze za sobą obyczaje i nawyki kultury generującej biedę, od której chce uciec, a której sam jest rozsadnikiem, i że w związku z tym poprawa statusu to tylko przez rychtowanie pomyślunku sąsiadom i samemu sobie.
Na przykład Majews... Botswana. Leży na diamentach i nikt jej jakoś przez to nie podbija, ale że się nawróciła z wiary w czarownice na wiarę w Ukrzyżowanego, to notuje jakiś postęp, taki na jaki ją stać. Bo Botswańczycy zamiast migrować siedzą na swojej ziemi i ją zagospodarowują lepiej niż do tej pory i coraz lepiej z każdym rokiem. Innymi słowy, inwestują w siebie, uczą się. A nie rozglądają za bogatym kretynem, którego można będzie złupić w majestacie moralności i prawa, i jeszcze z pocałowaniem ręki.
Co do uciekania przed wojnami – niestety, to Afgańczycy dali schronienie takiemu, co wymyślił, że zrobi jak Neo w Matriksie, tylko nie użyje helikoptera. Niestety, to Saddam pierwszy wpadł na to, że może się rozliczać za ropę w euro zamiast w dolarach i nie wycofał się z tego durnego pomysłu, tylko go trzymał jak pijany płota. Z drugiej strony, taki Iran przetrzymał wojnę, przetrzymał sankcje i podobno teraz odwraca sojusze, bada grunt pod alians z Ameryką. Da się? Wychodzi na to, że Persjanki demonstracyjnie zakładające czadory za Rezy Pahlawiego wiedziały, co robią; wiedziały, kto ma głowie trociny, kto ich w razie draki przed wrogiem nie obroni – ba, sam może jeszcze drakę sprowokuje.
znaLezczyni napisał(a): A, i jeszcze: Europa zbudowała (częściowo) swoje bogactwo na wyzysku krajów z innych części świata. Odwracanie się teraz od swoich ofiar, mówienie: radźcie sobie sami nie jest ani chrześcijańskie, ani humanistyczne, ani zdroworozsądkowe.Chrześcijańskie zapewne nie jest. Humanistyczne na pewno nie. Natomiast co do zdrowego rozsądku... zdrowy rozsądek podpowiada, że jeśli się komuś spuściło tęgie lanie za bezdurno, należy mu czym prędzej wmówić, ale zrobić to skutecznie, grając na jego naiwności i nieznajomości szerokiego świata, że jest jaki? Otóż bezradny. Należy go wyuczyć bezradności; wtedy będzie można spuszczać mu jedno manto za drugim. Bo co robi człowiek bezradny? Jesli w ogóle coś ze sobą robi, to szuka jakiejś pomocy, jakiejkolwiek. Ale nie próbuje się odgryzać, o nie... bo już wie.
Innymi słowy: kiedy następnym razem będziesz chciała podrażnić swój ośrodek nagrody altruizmem wrodzonym, zastanów się najpierw, jaką krzywdę wyrządzisz ofiarom swojej pomocy. Bo moze będziesz skuteczniejsza od wojny.
