[bert04]

Kolejny film przedstawiać (chyba) nie trzeba. Nie znalazłem niestety dobrego zestawienia tracków, a samemu nie wiem i nie mam czasu... zamiast tego wersja orkiestrowa.



Kto włączy wideo, może popatrzyć na resztę

Spoiler!

Film legendarny więc i parę legend wokół niego krąży. Pierwsza jest taka. Po nakręceniu "trylogii dolarowej" Sergio Leona zachciał odejść od italo-westernu, wyjechać do USA I nakręcić film gangsterski. Jednak nikt nie chciał mu dać na to kasy. Zdecydował się więc nakręcić jeszcze jeden western, zanim zabierze się za wymarzone dzieło. Z jednego westernu zrobiły się dwa a łącznie z trzecim (tak, zgadliście, tym gangsterskim) tworzą one trylogię amerykańską (zwaną też alternatywnie "trylogia-dawno-temu").

Ja ze swojej strony dziękuję tylko mądrości kapitalistycznych wyzyskiwaczy. "Dawno temu w Ameryce" to dla mnie nędzota i nigdy nie strawiłem tego filmu w całości. Gdyby zrobił go najpierw, ,"Dawno temu na dzikim Zachodzie" by może nigdy nie powstał.

Druga legenda będzie już w temacie. Film na początku był kasową klapą. I nie, nie tylko w USA, gdzie wyszła wersja skrócona. (Poza tym tak szczerze, film można spoko skrócić o godzinę). Ale i w Europie, gdzie wyszła wersja w całości, większość widzów na poczatku była rozczarowana i znudzona. Przyszli na spagetti western a musieli siedzieć na jakiejś "operze o rewolwerowcach". Ale znalazlo się paru widzów wrażliwych na muzykę filmową. Jak tylko mogli, zdobyli pierwsze wydanie soundtracku. Popularność muzyki sprawila z kolei, że ludzie chcieli zobaczyć film do niej. I tak dalej, reszta jest historią.

Trzecia legenda... ponoć w Paryżu jest kino, w którym ten film jest wyświetlany od pierwszego seansu aż do dziś.