Problem w tej całej dyskusji polega, przede wszystkim, na tym, że mieszamy ze sobą dwa różne modele rzeczywistości - newtonowski i einsteinowski. Fizycy już dawno powinni się zdecydować i wybrać jeden z nich jako obowiązujący. Przecież, jeżeli Teoria Względności jest prawdziwa/trafna, to nie potrzeba żadnej newtonowskiej grawitacji ani żadnych grawitonów. Wystarczy ugięcie czasoprzestrzeni pod wpływem masywnego ciała, żeby inne mniej masywne obiekty w ten "dołek" spadały. I odwrotnie - jeżeli siła zwana grawitacją rzeczywiście istnieje, to żadne zakrzywianie czasoprzestrzeni nie jest do niczego potrzebne.
Według mnie nie ma takiej opcji, żeby równocześnie istniała i grawitacja i zakrzywienia czasoprzestrzeni pod wpływem masy, bo w takiej sytuacji efekty ich działania musiałyby się na siebie nakładać. Wtedy z równań Newtona, bez uwzględnienia TW musiałyby wychodzić totalne bzdury i odwrotnie. Te dwie teorie są po prostu dwoma różnymi sposobami opisu tego samego zjawiska. Ściślej mówiąc, teoria Newtona jest uproszczonym, niepełnym opisem zjawisk lepiej opisanych przez Einsteina. Więc jeżeli prawdziwa jest TW, to nikt nigdy żadnych grawitonów nie odkryje, bo wtedy nie mają prawa iśnieć.
Reasumując: albo działa grawitacja, albo zakrzywienie czasoprzestrzeni. Na raz nie mogą! To "synonimy" - zamienniki stosowane zależnie od przyjętego sposobu opisu (newtonowskiego albo einsteinowskiego).
Według mnie nie ma takiej opcji, żeby równocześnie istniała i grawitacja i zakrzywienia czasoprzestrzeni pod wpływem masy, bo w takiej sytuacji efekty ich działania musiałyby się na siebie nakładać. Wtedy z równań Newtona, bez uwzględnienia TW musiałyby wychodzić totalne bzdury i odwrotnie. Te dwie teorie są po prostu dwoma różnymi sposobami opisu tego samego zjawiska. Ściślej mówiąc, teoria Newtona jest uproszczonym, niepełnym opisem zjawisk lepiej opisanych przez Einsteina. Więc jeżeli prawdziwa jest TW, to nikt nigdy żadnych grawitonów nie odkryje, bo wtedy nie mają prawa iśnieć.
Reasumując: albo działa grawitacja, albo zakrzywienie czasoprzestrzeni. Na raz nie mogą! To "synonimy" - zamienniki stosowane zależnie od przyjętego sposobu opisu (newtonowskiego albo einsteinowskiego).

