ErgoProxy napisał(a): No dobrze, ale to jest przypadłość nauki w ogóle – ją się uprawia przez indukcję. Kiedy Galileusz spuszczał te swoje kamyki z Krzywej Wieży, po spuszczeniu ich sto razy orzekł, że Arystoteles był w błędzie; nie sprawdzał już sto pierwszy raz, że a nuż ciało lżejsze spadnie mu nagle wolniej, bo miał furę innych ciekawych zagadnień do zbadania, a życie jedno. Nauka w ogóle nie daje pewności absolutnej co do swoich twierdzeń, bo nauka nie jest Bogiem, tylko taką metodą postępowania śmiertelników o ograniczonych możliwościach poznawczych, która najskuteczniej, jak do tej pory, odsiewa błędy i nieporozumienia.
Nie z tym mam problem przecież.
Pytam o inne rodzaje niż atomowe.
Odpowiedzią jest: brak danych.
Nie oczekuję nieskończonej ilości testów ani nie twierdzę że koniecznie TW jest w błędzie.
manager napisał(a): Problem w tej całej dyskusji polega, przede wszystkim, na tym, że mieszamy ze sobą dwa różne modele rzeczywistości - newtonowski i einsteinowski. Fizycy już dawno powinni się zdecydować i wybrać jeden z nich jako obowiązujący. Przecież, jeżeli Teoria Względności jest prawdziwa/trafna, to nie potrzeba żadnej newtonowskiej grawitacji ani żadnych grawitonów. Wystarczy ugięcie czasoprzestrzeni pod wpływem masywnego ciała, żeby inne mniej masywne obiekty w ten "dołek" spadały. I odwrotnie - jeżeli siła zwana grawitacją rzeczywiście istnieje, to żadne zakrzywianie czasoprzestrzeni nie jest do niczego potrzebne.
Według mnie nie ma takiej opcji, żeby równocześnie istniała i grawitacja i zakrzywienia czasoprzestrzeni pod wpływem masy, bo w takiej sytuacji efekty ich działania musiałyby się na siebie nakładać. Wtedy z równań Newtona, bez uwzględnienia TW musiałyby wychodzić totalne bzdury i odwrotnie. Te dwie teorie są po prostu dwoma różnymi sposobami opisu tego samego zjawiska. Ściślej mówiąc, teoria Newtona jest uproszczonym, niepełnym opisem zjawisk lepiej opisanych przez Einsteina. Więc jeżeli prawdziwa jest TW, to nikt nigdy żadnych grawitonów nie odkryje, bo wtedy nie mają prawa iśnieć.
Reasumując: albo działa grawitacja, albo zakrzywienie czasoprzestrzeni. Na raz nie mogą! To "synonimy" - zamienniki stosowane zależnie od przyjętego sposobu opisu (newtonowskiego albo einsteinowskiego).
Hmm, a co w zakrzywieniu przestrzeni powoduje przyciąganie? Tzn jak obiekt się porusza to wszystko jest jasne, obiekt A leci sobie prosto i zakrzywienie przestrzeni wokół obiektu B sprawia że obiekt A "skręca" tak jakby był przyciągany przez obiekt B. A co w sytuacji kiedy obiekty A i B są w spoczynku? Dlaczego zakrzywienie przestrzeni sprawia że zaczynają lecieć w swoją stronę? Uproszczony model z materacem i kulkami wpadającymi w zagłębienia działa w domyślnym polu grawitacyjnym które przyciska kulki do materaca i z tego powodu dążą one zajęcia najniższej dostępnej pozycji. Co jest siłą spychającą obiekty (będące w spoczynku) w kierunku zakrzywienia w modelu z zakrzywieniem i bez grawitacji?

