Mówisz o religioznastwie, jak mniemam. Jeśli się nie mylę, to rozwój nauki polega na tym, że zajmuje się klasyfikowaniem nowych zjawisk ale także aktualizacją definicji i narzędzi, które do tego wykorzystuje. To tak od strony naukowej, a wracając do prawno-administracyjnej - nie da się kościoła za religię nie uznać, jeżeli odstawi się na bok "zdroworozsądkowy sceptycyzm" i skupi jedynie na kryteriach, które religia ma spełniać, by została zarejestrowana.
Nie wiadomo też, czy za 10-20 lat dzieciaki dzisiejszych nastolatków nie będą wierzyly w jakieś obecnie prześmiewcze bóstwo z równą żarliwością jak dzisiejsi muzułmanie czy chrześcijanie, bo wyniosą to zwyczajnie z domu. Co wtedy? Uznasz to za religię?
Nie wiadomo też, czy za 10-20 lat dzieciaki dzisiejszych nastolatków nie będą wierzyly w jakieś obecnie prześmiewcze bóstwo z równą żarliwością jak dzisiejsi muzułmanie czy chrześcijanie, bo wyniosą to zwyczajnie z domu. Co wtedy? Uznasz to za religię?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down

