A ja powiem tak: do diabła z imperialną polityką. Każdy to robi, różnymi metodami, czasami skrycie, czasami jawnie, ale zawsze po to, żeby się otoczyć wianuszkiem klientów i wasali, a przynajmniej przychylnych neutrałów, i w ten sposób zabezpieczyć swoje interesy.
Natomiast rosyjskie pomysły na urządzenie Rosji i społeczeństw wokół Rosji wyją do Księżyca. Pomijając już Sowiety i tzw, komunizm, tam np. nie ma klasy średniej. Chyba. Jest tylko centralny ośrodek władzy otoczony przez nowych ruskich, których bogactwo w pełni zależy od kaprysu lokatorów Kremla, i jest masa ludzka, która nie potrafi zrobić ze sobą nic literalnie, tylko czeka, aż Dobry Car chuchnie, dmuchnie i wolą swoją naprawi. Dobry Car faktycznie mógłby w takich warunkach wszystko. Ale o Putinie sami Rosjanie powiadają, że przerobił im kraj na stację benzynową. Ja im dorzucę jeszcze dwa miasta potiomkinowskie: Moskwę i St. Petersburg. I to jest wszystko.
Już sam fakt, że ruskim trollom wydaje, że zwycięstwo Trumpa jest ich zwycięstwem, wiele mówi o urządzeniu tego panoptikum na wschód od Donbasu. Bo Stany jest to demokracja, plutokracja, jak zwał, tak zwał, ale politykę robi tam ludzi cała rzesza i Trump będzie się liczył z ich zdaniem, bo taki jest obyczaj na Zachodzie, od którego zresztą – od honorowania wolnej inicjatywy wolnych obywateli – Zachód potężnieje i się bogaci. W Rosji tego nie rozumieją, jak to być może, żeby Car Jegomość w Waszyngtonie nie był dzierżymordą, żeby Stany to nie była polukrowana despotia. Jest to rzecz absolutnie nie do pojęcia.
Natomiast rosyjskie pomysły na urządzenie Rosji i społeczeństw wokół Rosji wyją do Księżyca. Pomijając już Sowiety i tzw, komunizm, tam np. nie ma klasy średniej. Chyba. Jest tylko centralny ośrodek władzy otoczony przez nowych ruskich, których bogactwo w pełni zależy od kaprysu lokatorów Kremla, i jest masa ludzka, która nie potrafi zrobić ze sobą nic literalnie, tylko czeka, aż Dobry Car chuchnie, dmuchnie i wolą swoją naprawi. Dobry Car faktycznie mógłby w takich warunkach wszystko. Ale o Putinie sami Rosjanie powiadają, że przerobił im kraj na stację benzynową. Ja im dorzucę jeszcze dwa miasta potiomkinowskie: Moskwę i St. Petersburg. I to jest wszystko.
Już sam fakt, że ruskim trollom wydaje, że zwycięstwo Trumpa jest ich zwycięstwem, wiele mówi o urządzeniu tego panoptikum na wschód od Donbasu. Bo Stany jest to demokracja, plutokracja, jak zwał, tak zwał, ale politykę robi tam ludzi cała rzesza i Trump będzie się liczył z ich zdaniem, bo taki jest obyczaj na Zachodzie, od którego zresztą – od honorowania wolnej inicjatywy wolnych obywateli – Zachód potężnieje i się bogaci. W Rosji tego nie rozumieją, jak to być może, żeby Car Jegomość w Waszyngtonie nie był dzierżymordą, żeby Stany to nie była polukrowana despotia. Jest to rzecz absolutnie nie do pojęcia.
