Roan Shiran napisał(a): ... kim jest "wyznawca". I czy można mieć jakieś uczucia "dla jaj".
Przepraszam za "Pajaca" i ton tamtej wypowiedzi. Moją intencją nie było obrażanie kogokolwiek. Chodziło o to, żeby pobudzić Cię do myślenia i z rozmysłem użyłem do tego przesadnej formy. Nieraz trzeba dać komuś w pysk, żeby go otrzeźwić, obudzić. Nie ze złości, nie z nienawiści... tylko dla dobra tego nieprzytomnego (podobno masz zostać prawnikiem). Swoją drogą, ciekawe jest to, że rozpoznałeś siebie w moim poście. Zastanów się dlaczego...
Zrozum człowieku, że zarówno Ty, urzędnik, jak i powołani "biegli" nie macie żadnych podstaw, żadnego narzędzia, żeby stwierdzić, że wiara wyznawców FSM jest "dla jaj". Napisałem w tamtym poście, że wierzę głęboko i szczerze, modlę się i odprawiam rytuały. Udowodnij mi, że tak nie jest! I na tym właśnie polega problem. Nawet, jeżeli ja faktycznie kłamię, to Ty (urzędnik, "biegły") nie jesteś w stanie tego wykazać przy użyciu obiektywnej metody. Twoje (urzędnika, "biegłego") subiektywne wrażenie nie jest miernikiem prawdy! Ani w tym przypadku, ani w żadnym innym. Więc, na własne potrzeby możecie go używać, ale do oceny rzeczywistego stanu rzeczy w sytuacji prawnej jest niewystarczające. Konieczne jest lepsze narzędzie.
Niestety takie, które by się nadawało, nie istnieje. Nawet, jeżeli będziesz obserwował mnie 24 godz. na dobę, to stwierdzisz co najwyżej, że się nie modlę (jeżeli nie będę tego robił) i/lub, że nie odprawiam rytuałów (jeżeli nie będę pił piwa). Ale nigdy nie będziesz w stanie stwierdzić, że nie wierzę! A ponieważ ani Ty, ani powołani "biegli" nie macie takiej możliwości, żeby obserwować wyznawców FSM 24/dobę, więc nie jesteście w stanie wykazać nawet tego, że się nie modlą i nie odprawiają rytuałów, a co za tym idzie, że ich wiara jest "dla jaj".
A tak na marginesie: jezeli nawet żaden z wyznawców FMS nie wierzy naprawdę, to bądź pewny, że ich uczucia z tym związane nie są "dla jaj", a ich inicjatywa wynika z bardzo poważnych pobudek.

