lumberjack napisał(a): Jestem. Tak mi się przynajmniej wydajeMoim zdaniem nie można jednostronnie zmieniać umów. To byłaby głupota i zezwolenie na samowolkę w praktycznie każdej dziedzinie. Jeśli państwo może ci ot tak po prostu zabrać emeryturę (usprawiedliwienie - bo państwu jest ciężko), to nie będziesz znał dnia ani godziny kiedy wpadnie na pomysł, żeby ot tak zabrać (znacjonalizować) twój majątek (bo państwu jest ciężko).
System emerytalny oparty na ZUS był od początku tak skonstruowany , że pieniądze do niego wpłacane nie były Twoje tylko państwa. A trzymając się twardo Twojej zasady żaden rząd nie mógłby zmienić żadnego prawa. OFE natomiast to inna para kaloszy - ale też nieco inny temat.
Cytat:Rozumiem. Rząd musi znaleźć oszczędności w innych sferach. W Polsce jest wiele różnych niepotrzebnych instytucji i wielu urzędników, którzy wykonując jakąś zbędną pracę generują tylko same koszta. A przecież mogliby zamiast tego spróbować swoich sił w sektorze prywatnym np. przy układaniu kostki etc. przez co nie dość, że przestaliby stanowić ciężar, to dodatkowo ciągnęliby ten kraj w górę robiąc coś realnie wartościowego.
Problem w tym, że rząd nie szuka żadnych oszczędności tylko ciągle znajduje nowe wydatki. Poza tym na prawdę proponuję Ci poczytać ile będzie kosztowała obniżka wieku emerytalnego - docelowo więcej niż 500+. Nawet jeżeli stanie się cud i rząd zacznie odchudzać państwo to i tak będzie zbyt mało. Ale bardziej prawdopodobny scenariusz jest taki w którym podnosi podatki. Może też nic nie robić i wówczas czeka nas wariant grecki. To skończyć się dobrze po prostu nie może.
Cytat:Niemcy chcieli leniwych muzułmanów to niech sobie teraz na nich pracują choćby i do 90 roku życia.
Masz jakieś dane, że za problemy z niemieckim systemem emerytalnym odpowiadają muzułmanie, czy też lecisz na populistycznych opiniach z intertetu? Bo z tego co kojarzę, gdyby nie imigracja to sytuacja pod tym względem w Niemczech byłaby jeszcze gorsza i już dawno musieliby podwyższyć wiek emerytalny.
Cytat:A my tak czy owak powinniśmy już dawno temu wprowadzić cięcia w wielu obszarach aby uczynić to państwo rentownym.
Powinniśmy - obniżka wieku emerytalnego jest jednak działaniem zupełnie przeciwnym
Cytat:Jeśli z klientem zawierasz umowę, to też tak podchodzisz do tematu? Jak zaczyna źle iść, to mówisz, "a wie pan co, wolniej to panu zrobię, zejdzie dłużej dwa czy trzy lata". I wszystko gra? Każdy zadowolony? Nie ma litości na tym świecie. Nasze państwo już dawno wymagało gruntownych zmian, a nigdy do nich nie dojdzie jeśli nie będzie miało noża na gardle.
To tak nie działa. Wielkorotnie zdarzało mi się, że umowy np. na kablówkę były zmieniane w trakcie ich trwania - zgodnie z umową początkową, która przewidywała taką możliwość. Ogólnie zgadzam się z ochroną praw nabytych - emerytura staje się takim prawem dopiero po nabyciu prawa do niej. Więc gdyby jakikolwiek rząd cofnał emerytury ludziom, którzy je już mają i kazał np wrócić do pracy na dwa lata w pełni z Tobą bym się zgodził. Co innego jednak zmiana zasad nabywania emerytury.
Cytat:Ja nie będę miał żadnej emerytury. Nie zarobię na nią to po pierwsze, a po drugie pewnie nie dożyję jej skoro muszę ciężko pracować po ponad 200h miesięcznie. Tylko po to, żeby całe to otyłe monstrum (państwo) mogło sobie trwać w niezmienionej formie.
Czyli doskonale zdajesz sobie sprawę, że korzyści z obniżenia wieku emerytalnego nie będziesz miał żadnych (podobnie jak zdecydowana większość społeczeństwa) a mimo to zgadzasz się ponieść niemałe koszty jego obniżenia. Jak to się ma do pragmatyzmu?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"


Moim zdaniem nie można jednostronnie zmieniać umów. To byłaby głupota i zezwolenie na samowolkę w praktycznie każdej dziedzinie. Jeśli państwo może ci ot tak po prostu zabrać emeryturę (usprawiedliwienie - bo państwu jest ciężko), to nie będziesz znał dnia ani godziny kiedy wpadnie na pomysł, żeby ot tak zabrać (znacjonalizować) twój majątek (bo państwu jest ciężko).