Rzeczywiście, w 84 byłem mniej więcej takiego wzrostu. Ale literki już składać umiałem, wyniosłem tę umiejętność z domu. Zdrajca Kozłowski oczywiście sylabizować zaczynał dopiero w podstawówce?
Dyskusja w wykonaniu Dwóch Litrów Wody oczywiście bardzo ciekawa, choć ciemno widzę jej przyszłość, skoro strony nie zgadzają się co do tego, czy w Rosji panuje tyraniczny despotyzm, czy wolna demokracja – sądziłem, że wiedza na temat ustroju rosyjskiego jest wiedzą powszechną, że tam demokracji nie było nigdy, z wyjątkiem może Kiereńskiego i oczywiście Republiki Nowogrodu, ugotowanej żywcem w kotłach przez opryczników Iwana, cara Moskowii.
Co się tyczy przesłanek do uznania ustroju Zapadników za lepszy od ustroju Moskowii (czy słowo: Moskowia tłumaczyć trzeba również?), mogę dorzucić jeszcze przesłankę niestety anegdotyczną, ale za to bardzo na czasie: otóż jakoś tak w zeszłym miesiącu na 4chanie jakiś Rosjanin (na 4chanie wszyscy są anonimowi z wyjątkiem flag narodowych) podzielił się wiadomością, że w tygodniu ma rozmowę o pracę dla NASA i że ma dziką nadzieję, że mu ta rozmowa wyjdzie, bo to jest jedyna jego szansa, żeby z Rosji wyjechać. A przecież Rosja swój program kosmiczny ma...
Dlaczego więc człowiek nietrywialnie wykształcony ucieka ze swojej, było nie było, Ojczyzny, choć pracę w niej znaleźć łatwo może? Dlatego, że robota naukowa polega na swobodnej aktywności umysłowej, na wolności do snucia marzeń. Zapadnicy tę wolność swoim naukowcom gwarantują – ustrojem. Moskowici natomiast zarządzają swoimi kadrami naukowymi, tak jak oni kadrami zarządzać umią, to znaczy tyrańsko i despotycznie, bo oczekują, że jeśli zwierzchność trzymająca podwładnych postrachem wyda polecenie dokonania postępu, to postęp zostanie dokonany, a norma owego postępu przekroczona. Czy trzeba tłumaczyć, dlaczego takie podejście nie działa, podczas gdy metoda Zapadników przynosi coraz to nowe owoce?
Dyskusja w wykonaniu Dwóch Litrów Wody oczywiście bardzo ciekawa, choć ciemno widzę jej przyszłość, skoro strony nie zgadzają się co do tego, czy w Rosji panuje tyraniczny despotyzm, czy wolna demokracja – sądziłem, że wiedza na temat ustroju rosyjskiego jest wiedzą powszechną, że tam demokracji nie było nigdy, z wyjątkiem może Kiereńskiego i oczywiście Republiki Nowogrodu, ugotowanej żywcem w kotłach przez opryczników Iwana, cara Moskowii.
Co się tyczy przesłanek do uznania ustroju Zapadników za lepszy od ustroju Moskowii (czy słowo: Moskowia tłumaczyć trzeba również?), mogę dorzucić jeszcze przesłankę niestety anegdotyczną, ale za to bardzo na czasie: otóż jakoś tak w zeszłym miesiącu na 4chanie jakiś Rosjanin (na 4chanie wszyscy są anonimowi z wyjątkiem flag narodowych) podzielił się wiadomością, że w tygodniu ma rozmowę o pracę dla NASA i że ma dziką nadzieję, że mu ta rozmowa wyjdzie, bo to jest jedyna jego szansa, żeby z Rosji wyjechać. A przecież Rosja swój program kosmiczny ma...
Dlaczego więc człowiek nietrywialnie wykształcony ucieka ze swojej, było nie było, Ojczyzny, choć pracę w niej znaleźć łatwo może? Dlatego, że robota naukowa polega na swobodnej aktywności umysłowej, na wolności do snucia marzeń. Zapadnicy tę wolność swoim naukowcom gwarantują – ustrojem. Moskowici natomiast zarządzają swoimi kadrami naukowymi, tak jak oni kadrami zarządzać umią, to znaczy tyrańsko i despotycznie, bo oczekują, że jeśli zwierzchność trzymająca podwładnych postrachem wyda polecenie dokonania postępu, to postęp zostanie dokonany, a norma owego postępu przekroczona. Czy trzeba tłumaczyć, dlaczego takie podejście nie działa, podczas gdy metoda Zapadników przynosi coraz to nowe owoce?
