znaLezczyni,
Twoja relacja jest dla mnie bardzo cenna, w końcu znajdujesz się bezpośrednio na "linii frontu" i masz lepszy niż my ogląd kontaktów polsko-angielskich. Bardzo mnie cieszy możliwość stosunkowo łatwej integracji Polaków w lokalnych społecznościach. To co niepokoi, to niepewna sytuacja polityczna i ekonomiczna, wynikła zarówno z Brexitu, jak i narastającego chaosu w świecie. Gdyby te tendencje się nasilały możliwe jest pogorszenie położenia polskich emigrantów na Wyspach, gdyż bez względu na stopień zintegrowania, zawsze będą postrzegani jako element obcy.
Problem o którym rozmawiamy wynika z ludzkiej psychiki i zakodowanej w niej potrzeby identyfikacji z ludźmi podobnymi do nas samych. Lubimy otaczać się ludźmi o podobnym do naszego wyglądzie, podobnie ubranymi i podobnie myślącymi. Każde odstępstwo od tej reguły wywołuje pewien dyskomfort a jeśli różnice są znaczne, może nawet rodzić agresję. To poważna przeszkoda we współistnieniu ludzi różnych ras i kultur i dlatego tak ważnym jest, żeby od małego przygotowywać dzieci do różnorodności. Ludzie starsi są z reguły niereformowalni i bardzo trudno zmienić ich podejście, choć należy nad tym pracować. Na pewno nie wolno zwiększać ich lęków i wykorzystywać ich w celach politycznych. W mojej ocenie, po doświadczeniach XX wieku takie zachowania polityków powinny być piętnowane, a nawet karane, gdyż prowadzą do rzeczy strasznych.
Z drugiej strony politycy powinni mieć świadomość istnienia cech naszych mózgów o których pisałem powyżej i bardzo ostrożnie podchodzić do kwestii imigracji i mieszania kultur. Socjologia wyznaczyła wielkość obcego elementu w społeczeństwie, powyżej którego występują reakcje niechętne przybyszom. Poniżej tej wielkości obcość budzi sympatyczne zainteresowanie(u mnie w firmie pracuje czarny inżynier i przyjmowany jest bardzo pozytywnie), ale po jej przekroczeniu pojawia się niechęć, wrogość i agresja. Z tego co pamiętam, chodzi o kilka procent populacji(nie więcej niż 10%).
Na pewno ma znaczenie tradycja i przyzwyczajenie do obcości - społeczeństwo Polski międzywojennej miało radykalnie odmienne doświadczenia współistnienia kultur w stosunku do obecnego. To samo dotyczy społeczeństwa brytyjskiego, albo amerykańskiego. Z tego powodu masowa imigracja Polaków, zwłaszcza ludzi młodych, jest zjawiskiem pozytywnym, pozwala im zetknąć się bezpośrednio ze społeczeństwem wielokulturowym, co w dłuższej perspektywie powinno przełożyć się na większą akceptację odmienności także i u nas.
Twoja relacja jest dla mnie bardzo cenna, w końcu znajdujesz się bezpośrednio na "linii frontu" i masz lepszy niż my ogląd kontaktów polsko-angielskich. Bardzo mnie cieszy możliwość stosunkowo łatwej integracji Polaków w lokalnych społecznościach. To co niepokoi, to niepewna sytuacja polityczna i ekonomiczna, wynikła zarówno z Brexitu, jak i narastającego chaosu w świecie. Gdyby te tendencje się nasilały możliwe jest pogorszenie położenia polskich emigrantów na Wyspach, gdyż bez względu na stopień zintegrowania, zawsze będą postrzegani jako element obcy.
Problem o którym rozmawiamy wynika z ludzkiej psychiki i zakodowanej w niej potrzeby identyfikacji z ludźmi podobnymi do nas samych. Lubimy otaczać się ludźmi o podobnym do naszego wyglądzie, podobnie ubranymi i podobnie myślącymi. Każde odstępstwo od tej reguły wywołuje pewien dyskomfort a jeśli różnice są znaczne, może nawet rodzić agresję. To poważna przeszkoda we współistnieniu ludzi różnych ras i kultur i dlatego tak ważnym jest, żeby od małego przygotowywać dzieci do różnorodności. Ludzie starsi są z reguły niereformowalni i bardzo trudno zmienić ich podejście, choć należy nad tym pracować. Na pewno nie wolno zwiększać ich lęków i wykorzystywać ich w celach politycznych. W mojej ocenie, po doświadczeniach XX wieku takie zachowania polityków powinny być piętnowane, a nawet karane, gdyż prowadzą do rzeczy strasznych.
Z drugiej strony politycy powinni mieć świadomość istnienia cech naszych mózgów o których pisałem powyżej i bardzo ostrożnie podchodzić do kwestii imigracji i mieszania kultur. Socjologia wyznaczyła wielkość obcego elementu w społeczeństwie, powyżej którego występują reakcje niechętne przybyszom. Poniżej tej wielkości obcość budzi sympatyczne zainteresowanie(u mnie w firmie pracuje czarny inżynier i przyjmowany jest bardzo pozytywnie), ale po jej przekroczeniu pojawia się niechęć, wrogość i agresja. Z tego co pamiętam, chodzi o kilka procent populacji(nie więcej niż 10%).
Na pewno ma znaczenie tradycja i przyzwyczajenie do obcości - społeczeństwo Polski międzywojennej miało radykalnie odmienne doświadczenia współistnienia kultur w stosunku do obecnego. To samo dotyczy społeczeństwa brytyjskiego, albo amerykańskiego. Z tego powodu masowa imigracja Polaków, zwłaszcza ludzi młodych, jest zjawiskiem pozytywnym, pozwala im zetknąć się bezpośrednio ze społeczeństwem wielokulturowym, co w dłuższej perspektywie powinno przełożyć się na większą akceptację odmienności także i u nas.

