Smutny przykład polskiej chujowizny. Najpierw jakiś nadgorliwy bez serca podpierdala dziewczynkę, a teraz jeszcze urząd zamiast pomóc rozwiązać sprawę gnoi żeby, już nawet nie tyle się polepszyło kobiecie, bo przecież i tak nie ozdrowieje, ale żeby nie mogła mieć znośnego życia. I jak tu lubić takie państwo gdzie urzędnik i przenajświętsze procedury niszczą człowieka?
Gdyby ludzie byli bardziej kumaci i zaangażowani to można by wprowadzać zasady agorystyczne, ale tak się nie stanie, bo przywiązanie do iluzji i nabyta bierność są zbyt dużą barierą dla inicjatyw. To się zmienia, powoli, ale czy ja dożyję normalności? Za dużo komuszej mentalności wokoło.
Czasami lepiej sobie odpuścić te parę groszy, bo po krótkiej kalkulacji może uda się na czymś zaoszczędzić, niż tracić czas na zarabianie kasy, której się nie wyda z braku czasu albo zdrowia. Naturalnie, ma to sens od pewnego poziomu życia i zapewnionych potrzeb. Z drugiej strony, gdyby wszyscy żyli jak mnisi to światowa ekonomia by siadła ; )
Co to się wyprawia ostatnio!
ale chyba już nie potrwa to długo.
Gdyby ludzie byli bardziej kumaci i zaangażowani to można by wprowadzać zasady agorystyczne, ale tak się nie stanie, bo przywiązanie do iluzji i nabyta bierność są zbyt dużą barierą dla inicjatyw. To się zmienia, powoli, ale czy ja dożyję normalności? Za dużo komuszej mentalności wokoło.
lumberjack napisał(a): Na masową skalę mogłoby to przełożyć się na niższy wzrost gospodarczy całego kraju. Z drugiej strony ludzie na pewno byliby zdrowsi i w przyszłości nie obciążaliby tak państwowej służby zdrowia. Lepiej popracować krócej, zarobić mniej, ale też nie wydać dużo na późniejsze leczenie dolegliwości. Znam chłopaków po 30 lat, którzy wyglądają jakby mieli ze 40 dychy co najmniej. Znam jednego kolesia, który już dwa zawały miał od tego swojego zapierdalania. Ogólnie wydaje mi się że żadna praca nie jest warta tego by sobie dla niej wypruwać flaki, niszczyć nerwy, stawy, kręgosłup, oczy... Zdrowie jest chyba ważniejsze, więc lepiej pracować z umiarem. Sam staram się o to, ale czasami się to udaje, a czasami nie.
Czasami lepiej sobie odpuścić te parę groszy, bo po krótkiej kalkulacji może uda się na czymś zaoszczędzić, niż tracić czas na zarabianie kasy, której się nie wyda z braku czasu albo zdrowia. Naturalnie, ma to sens od pewnego poziomu życia i zapewnionych potrzeb. Z drugiej strony, gdyby wszyscy żyli jak mnisi to światowa ekonomia by siadła ; )
lumberjack napisał(a): Niedawno pracownik-brygadzista pokłócił się przy mnie z szefem firmy kładącej wykładziny w szpitalach. Powiedział mu "na twoje miejsce to ja mam 10 innych takich pracodawców".
Co to się wyprawia ostatnio!
ale chyba już nie potrwa to długo.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

