lumberjack,
Nie odpowiedziałeś na argument, że egoistyczna polityka polskiego rządu jest de facto uderzeniem w spoistość UE. Mam nadzieję, że wiesz, jakie byłyby konsekwencje osłabienia lub rozpadu UE, zwłaszcza dla kraju takiego jak Polska? Jeśli patrzysz na problem z perspektywy osobistej, posłużę się przykładem z tej samej sfery - nie muszę lubić swoich sąsiadów i być szczególnie zadowolony z ich towarzystwa, ale gdyby spłonął ich dom i nie mieliby gdzie się podziać, na pewno bym ich przygarnął płacąc cenę dyskomfortu mieszkania razem. Napływ uchodźców do Europy jest wyzwaniem tego samego rodzaju - dajemy dom bezdomnym i wygonionym z domów przez wojnę. To, jak wywiążemy się z tego obowiązku, będzie świadczyło o naszym człowieczeństwie.
Nie musimy przy tym rezygnować z ochrony europejskich granic i starannej kontroli przybyszów.
Wschodzące słońce
zobaczysz, jakim straszakiem w Stanach mogą być ci pracowici jak mrówki i pozbawieni misjonarskich zapędów Japończycy.
Kaczyński nie jest szefem partii narodowo-socjalistycznej?
Co do trzeciego, obyś miał rację, ale obawiam się, że trochę w tym bagnie posiedzimy.
znaLezczyni,
Co do reszty, obawiam się, że jednak to jest regułą. Dobieramy sobie towarzystwo pośród ludzi podobnych nam pod niemal każdym względem. Wyjątkiem bywa wybór partnera seksualnego - odległość genetyczna jest wielkim atutem i stąd zainteresowanie partnerami o egzotycznym wyglądzie.
Cytat:Jeśli wszyscy postąpimy tak, jak Ty, będziemy samotnymi ludźmi pośród obcych. Właśnie dlatego powszechnie uważa się, że standard życia południowców jest wyższy, niezależnie od uzyskiwanych dochodów. Chodzi o społeczny aspekt życia, znacznie większy wymiar wspólnotowości narodów południa Europy. Ogrodzone murami narody północy, pomimo wyższych zarobków, zazdroszczą Hiszpanom, Włochom czy Grekom ich stylu życia.exeter napisał(a): napisał(a):Nie wiem. Na pewno nie jest nim ogradzanie się od świata murem i udawanie, że ten nie istnieje.
No nie wiem. Ja tam lubię ogradzanie się murem. Właśnie sobie siedzę w swoim mieszkanku, a jego drzwi i wymurowane ściany skutecznie odgradzają mnie od obcych. Mam od nich spokój i mogę sobie spokojnie zajmować się rzeczami, które lubię. Także tak - ogradzanie się jest fajne, miejsca ogrodzone są zazwyczaj miejscami cennymi i szkoda do nich wpuszczać byle kogo. Ja na przykład wpuszczam przyjaciół, a obcych w ogóle nie wpuszczam. I co w tym złego? A teraz proszę to sobie przenieść poprzez analogię na całe państwo.
exeter napisał(a): napisał(a):Jeżeli z powodu irracjonalnej obawy przed kilkoma tysiącami uchodźców rozwalimy europejską wspólnotę, a takie będą konsekwencje nacjonalistycznej, histerycznej polityki europejskich radykałów, w tym PISu, konsekwencje tego dotkną nas wielokrotnie mocniej i sami będziemy temu winni. Chowanie głowy w piasek i wypinanie kupra, nie jest najlepszą, ani najmądrzejszą taktyką.
Jest na pewno lepszą niż zapraszanie obcych, a potem płacenie im za wyniesienie się.
Nie odpowiedziałeś na argument, że egoistyczna polityka polskiego rządu jest de facto uderzeniem w spoistość UE. Mam nadzieję, że wiesz, jakie byłyby konsekwencje osłabienia lub rozpadu UE, zwłaszcza dla kraju takiego jak Polska? Jeśli patrzysz na problem z perspektywy osobistej, posłużę się przykładem z tej samej sfery - nie muszę lubić swoich sąsiadów i być szczególnie zadowolony z ich towarzystwa, ale gdyby spłonął ich dom i nie mieliby gdzie się podziać, na pewno bym ich przygarnął płacąc cenę dyskomfortu mieszkania razem. Napływ uchodźców do Europy jest wyzwaniem tego samego rodzaju - dajemy dom bezdomnym i wygonionym z domów przez wojnę. To, jak wywiążemy się z tego obowiązku, będzie świadczyło o naszym człowieczeństwie.
Nie musimy przy tym rezygnować z ochrony europejskich granic i starannej kontroli przybyszów.
Cytat:Cały kłopot w tym, że to nie jest kwestią racjonalnej analizy. Boimy się obcego, gdyż tak funkcjonują nasze mózgi. Sprawa byłaby prosta gdyby dało się wytłumaczyć, pokazać, przekonać, że inny, obcy nam nie zagraża. Tak niestety nie jest i wystarczy drobiazg by obudzić demony uśpione w naszych głowach. Pierwszym krokiem ku temu jest odhumanizowanie przyszłych ofiar, przekonanie, że nie są ludźmi, albo, że są gorszymi ludźmi od nas, gdyż.... i tu można wstawić cokolwiek, co przyjdzie nam do głowy. Stąd tak ważne jest zobaczenie w obcych, ludzi i uznanie, że w istocie tak bardzo się od nas nie różnią. Cały proces budowy cywilizacji z grubsza polegał na stałym poszerzaniu grona, które uznawaliśmy za tożsame z ludźmi, takimi jak my sami.exeter napisał(a): napisał(a):Polacy są przez część Brytyjczyków nielubiani nie dlatego, że dobrze pracują, tylko dlatego, że są inni, obcy.
No i dobrze. Każdy kto ma mózg i go używa będzie podchodził z rezerwą do obcego. Bo po obcym nie wiadomo czego się spodziewać.
Cytat:Powtarzam, to jest tylko kwestia skali - zobacz ten film, jeśli go jeszcze nie widziałeś:xeter napisał(a): napisał(a):Sądzę, że to jest tylko kwestia skali, jeśli ciężko pracujących i żyjących normalnie(czyli po swojemu)Wietnamczyków i Chińczyków będzie nad Wisłą zbyt wielu, zaczną nam przeszkadzać ich hermetyczność, odmienność kulturowa, etniczne mafie i wiele innych zjawisk z tym związanych.
Oni się bardzo dobrze odnajdują w realiach polskich, a nie tylko. W USA są najbogatszą grupą etniczną. Nie stwarzają problemów i dokładają się do tworzenia wspólnego dobrobytu. Nie w głowie im misjonarskie nawracanie wszystkich wokół do jakiego buddyzmu czy konfucjanizmu. Nie grożą nam w żaden sposób. Jak jestem w Warszawie i mijam jakiegoś Azjatę, to nie czuję żadnej niechęci ani żadnych obaw. Mam do niego stosunek neutralny - taki jak do każdego Polaka, którego nie znam.
Wschodzące słońce
zobaczysz, jakim straszakiem w Stanach mogą być ci pracowici jak mrówki i pozbawieni misjonarskich zapędów Japończycy.
Cytat:ONR nie rozwiąże problemów Polski. A Kaczyński to nie faszysta. Rządy PiSu miną niedługo tak samo jak poprzednie.Z pierwszym całkowicie się zgadzam.
Kaczyński nie jest szefem partii narodowo-socjalistycznej?
Co do trzeciego, obyś miał rację, ale obawiam się, że trochę w tym bagnie posiedzimy.
znaLezczyni,
Cytat:Naturalnie i dlatego postuluję, by w każdym polskim przedszkolu i w każdej szkole znalazło się miejsce dla murzynka, małego Azjaty, młodego Indianina, a także dla dzieci niepełnosprawnych. Ponieważ obecna władza tak bardzo hołubi dzieci z Zespołem Downa, powinni zatroszczyć się o ich dostarczenie do szkół.Cytat: napisał(a):Problem o którym rozmawiamy wynika z ludzkiej psychiki i zakodowanej w niej potrzeby identyfikacji z ludźmi podobnymi do nas samych.
Ogromny wpływ na to ma wychowanie i edukacja - mogą pomóc to zmienić. Poza tym nie dotyczy to całej populacji na wszystkich płaszczyznach, nie jest to więc regułą.
Co do reszty, obawiam się, że jednak to jest regułą. Dobieramy sobie towarzystwo pośród ludzi podobnych nam pod niemal każdym względem. Wyjątkiem bywa wybór partnera seksualnego - odległość genetyczna jest wielkim atutem i stąd zainteresowanie partnerami o egzotycznym wyglądzie.

