białogłowa napisał(a):Brainless napisał(a): Dlatego też teologii nie zamierzam traktować na równi z innymi naukami. Zwłaszcza, kiedy na osobach przyswajających wymusza akceptację potworków językowych w rodzaju "zrodzony od zawsze".
Dla mnie jest to termin równie naturalny jak np. fala dźwiękowa. Zarówno "zrodzenie (Syna)" jak i Jego "istnienie od zawsze" są prawdami wiary zawartymi w Biblii, teologia tylko je połączyła i objaśniła.
No i właśnie to połączenie stworzyło dla każdego niechrześcijanina potworek językowy. W obrębie chrześcijan także znajdą się osoby, które będą się co najmniej drapać po głowie wyjaśniając sobie naturalność tego pojęcia.
białogłowa napisał(a):Zresztą, albo się to przyjmuje albo nie, nie ma mowy o żadnym wymuszaniu na osobach przyswajających
Jak się nie przyjmuje, to się przestaje być de facto katolikiem. Kto przyjmuje tę religię, przyjmuje ją z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Dla dziecka naturalne będzie pojęcie potworka bździągwy żyjącego pod łóżkiem. Jego rodzic natomiast niekoniecznie włączy to pojęcie do swojego kanonu.
Ale rozumiem meritum. Kto religię wyznaje, wyznaje też potworki językowe. Proste
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor
Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL
Niedostępny na forum. KONTAKT PRZEZ GG LUB MAIL



