Mnie cały czas zastanawia, co azylantom i imigrantom z B.Wsch. utrudnia podjęcie pracy przez kilka lat (nawiązuję do artykułu, który wcześniej zamieściłem). Czyżby ich kultura tak znacząco się różniła, że niechętnie podejmują pracę nawet tam gdzie nie trzeba prawie nic rozumieć ( np. rolnictwo)...? Bo, że jest to wygodna siła robocza, której można się pozbyć bez większych konsekwencji to jest jasne.
A dla populacji z innych części globu mam poradę taką żeby zechciały przyjąć europejskie standardy u siebie, a wtedy poziom ich życia podniesie się i nie będą musieli emigrować do Europy. Wszyscy na tym zyskają. No bo czyż narody środkowej Afryki nie czerpałyby wielkiej korzyści ze współpracy, by np. zbudować elektrownie solarne? Warunki mają wyśmienite, tylko niech w końcu nauczą się koegzystować.
Ale ponoć zachorowalność i umieralność na HIV/AIDS w Afryce spada, więc chyba idzie ku lepszemu.
A dla populacji z innych części globu mam poradę taką żeby zechciały przyjąć europejskie standardy u siebie, a wtedy poziom ich życia podniesie się i nie będą musieli emigrować do Europy. Wszyscy na tym zyskają. No bo czyż narody środkowej Afryki nie czerpałyby wielkiej korzyści ze współpracy, by np. zbudować elektrownie solarne? Warunki mają wyśmienite, tylko niech w końcu nauczą się koegzystować.
Ale ponoć zachorowalność i umieralność na HIV/AIDS w Afryce spada, więc chyba idzie ku lepszemu.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

