Takie tam.
Źródło
Cytat:W lutym Dariusz Kłos zrezygnował z szefowania oddziałowi ARiMR w Szczecinie. Odnalazł się jako zastępca dyrektora innej rolniczej instytucji.
PiS od lat w kampaniach wyborczych przedstawia siebie jako partię dążącą do odnowy moralnej i dekomunizacji Polski. Ostatnio rysą na tym wizerunku stała się sprawa Stanisława Piotrowicza, prominentnego posła rządzącej partii, tłumaczącego się ze swojej przeszłości prokuratora w stanie wojennym. Nie jest to bynajmniej przykład jedyny. Kolejny dotyczy Dariusza Kłosa, skarbnika PiS w Szczecinie.
W styczniu 2016 r. został on dyrektorem zachodniopomorskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Na początku lutego „Gazeta Wyborcza” przypomniała jednak, że w 2012 r. sąd prawomocnie uznał go za kłamcę lustracyjnego i agenta SB o pseudonimie „Rudy”, który pod koniec lat 80. przez 10 miesięcy miał współpracować z Wojskową Służbą Wewnętrzną. Lokalni szefowie PiS, m.in. posłowie Michał Jach i Leszek Dobrzyński, byli dla kolegi wyrozumiali. Drugi z nich zapewniał też, że wyrok sądu lustracyjnego znany jest Joachimowi Brudzińskiemu, wiceprezesowi PiS i szefowi komitetu wykonawczego tej partii. Pytany o sprawę kilka dni później wiceminister kultury Jarosław Sellin powiedział jednak, że jeśli kłamstwo lustracyjne Dariusza Kłosa jest prawdą, to zostanie on odwołany. Dzień później działacz PiS faktycznie złożył rezygnację, tłumacząc, że nie chce, żeby jego sprawa obciążała kolegów z PiS i partię. — Muszę się oczyścić, w przeciwnym razie nigdzie nie będę mógł znaleźć pracy — mówił Dariusz Kłos.
A Jarosław Sellin dodawał, że „osoby uznane za kłamcę lustracyjnego z rekomendacji PiS nie mogą zajmować publicznych funkcji”. Szybko okazało się, że jednak mogą, a obawy szczecińskiego działacza PiS o bezrobocie były bezpodstawne.
„PB” ustalił, że Dariusz Kłos jest dziś… pierwszym zastępcą dyrektora zachodniopomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego (ODR), podlegającego, podobnie jak ARiMR resortowi rolnictwa.
— To zupełnie inna sytuacja. W ARiMR byłem dyrektorem, a w ODR jedynie pełnię obowiązki zastępcy dyrektora. (co za palant - przyp Ż.) Jeżeli mogę służyć krajowi i rolnictwu, robię to. Jeśli znowu ktoś uzna, że powinienem podać się do dymisji, to się podam — komentuje Dariusz Kłos. Dodaje jednocześnie, że z dymisją z ARiMR trochę się jednak pospieszył, bo sąd „niczego mu nie udowodnił”, żadnej współpracy nie było, wyrok go skrzywdził.
Źródło
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

