NIPowi wydaje się, że powołując się na regułę dyskursu moralnego, mówiącą o tym, że co jest jedynie częścią przyrody podporządkowaną jej prawom, to też nie jest odpowiedzialne moralnie, próbuje wykazać, iż wobec tego, że jesteśmy częścią przyrody podlegającą jej prawom, nie jesteśmy moralnie odpowiedzialni. Dyskurs moralny byłby więc wg. niego niespójny wobec naszej wiedzy o nas samych, dostarczanej przez nauki przyrodnicze.
Sęk w tym, że NIP nie widzi, że obecne w moralnym dyskursie rozróżnienie pomiędzy odpowiedzialnym podmiotem, a jedynie przedmiotem, nie mówi nic o tym, że co podlega prawom przyrody, nie może być odpowiedzialne. Kluczowe jest tutaj powtarzające się słowo "jedynie".
Mówiąc dokładniej, dyskurs nauk przyrodniczych nie wartościuje, nie ocenia moralnie. Do pewnych rzeczy przykłada się jednak także inne od niego ramy pojęciowe, mianowicie pojęcia dyskursu moralnego. Są więc obszary naszego doświadczenia, które nie podpadają pod kategorie takie jak podmiot, postępowanie czy odpowiedzialność, a są i takie, które pod nie podpadają.
Nic nie przeszkadza, aby całość rzeczywistości była opisywana przez nas w różnych, nieredukowalnych do siebie systemach pojęciowych.
Jeśli więc chce nas przekonać NIP, że jesteśmy jedynie przedmiotami, musi nas przekonać, że nie stosuje się wobec nas dyskurs moralny. Aby to zrobić, musi on wpierw przystać na jego reguły, ale te przecież zupełnie jasno pozwalają odnosić się do nas jako do odpowiedzialnych podmiotów, tak jak zupełnie jasno pokazują, że karanie morza chłostą, jak to ktoś w starożytności pono uczynił, jest idiotyczne.
NIPowi wydaje się więc, że swoimi uwagami rozsadza niejako od wewnątrz dyskurs moralny, pokazując jego niespójność, w rzeczywistości jednak nawet nie zaczyna tego robić, od początku po prostu negując ten dyskurs. Do niczego nas w ten sposób nie przekona.
Sęk w tym, że NIP nie widzi, że obecne w moralnym dyskursie rozróżnienie pomiędzy odpowiedzialnym podmiotem, a jedynie przedmiotem, nie mówi nic o tym, że co podlega prawom przyrody, nie może być odpowiedzialne. Kluczowe jest tutaj powtarzające się słowo "jedynie".
Mówiąc dokładniej, dyskurs nauk przyrodniczych nie wartościuje, nie ocenia moralnie. Do pewnych rzeczy przykłada się jednak także inne od niego ramy pojęciowe, mianowicie pojęcia dyskursu moralnego. Są więc obszary naszego doświadczenia, które nie podpadają pod kategorie takie jak podmiot, postępowanie czy odpowiedzialność, a są i takie, które pod nie podpadają.
Nic nie przeszkadza, aby całość rzeczywistości była opisywana przez nas w różnych, nieredukowalnych do siebie systemach pojęciowych.
Jeśli więc chce nas przekonać NIP, że jesteśmy jedynie przedmiotami, musi nas przekonać, że nie stosuje się wobec nas dyskurs moralny. Aby to zrobić, musi on wpierw przystać na jego reguły, ale te przecież zupełnie jasno pozwalają odnosić się do nas jako do odpowiedzialnych podmiotów, tak jak zupełnie jasno pokazują, że karanie morza chłostą, jak to ktoś w starożytności pono uczynił, jest idiotyczne.
NIPowi wydaje się więc, że swoimi uwagami rozsadza niejako od wewnątrz dyskurs moralny, pokazując jego niespójność, w rzeczywistości jednak nawet nie zaczyna tego robić, od początku po prostu negując ten dyskurs. Do niczego nas w ten sposób nie przekona.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315

