Zaproponowałem definicję "wolnej woli" w ujęciu materialistycznym (nikt nawet nie zająknął się na ten temat):
Wolna wola to ciąg procesów fizycznych (biochemicznych, elektrycznych) będących skutkiem działania tylko i wyłącznie praw fizyki na (czysto fizyczną) materię skupioną w (czysto fizycznym) obiekcie zwanym człowiekiem (szczególnie w jego mózgu), powodujący okeślone zachowanie tego obiektu, przejawiające się w postaci jego decyzji i/lub czynów.
Magicvortex zarysował definicję w rozumieniu potocznym:
Wolna wola w ujęciu społecznym dotyczy przede wszystkim woli wolnej od innej woli, okoliczności lub od zmian chorobowych. Innymi słowy mamy zdrowy mózg, nikt nas pod pistoletem nie trzyma oraz nie jesteśmy zapędzeni w kozi róg przez lawinę na przykład. Prawa fizyki są ignorowane bo nie ma sensu ich brać pod uwagę, uznajemy że to jest "wspólny mianownik" dla wszystkich.
Problem w tym, że część dyskutantów mówi o "wolnej woli" z pierwszej definicji, inni poruszają się w obszarze drugiej, a są też tacy, którzy skłaniają się ku tej drugiej, ale wcale nie ignorują praw fizyki (jak zasugerował magicvortex), tylko postulują dodatkowo duszę, która potrafi je łamać.
Konsekwencje społeczne konceptu "wolnej woli" są w 100% zależne od przyjętego ujęcia. Bez zgody w tej kwestii, dyskurs na temat odpowiedzialności za czyny nie ma najmniejszego sensu. Dlatego musimy ustalić najpierw, czym jest "wolna wola" i o to właśnie się spieramy.
Wolna wola to ciąg procesów fizycznych (biochemicznych, elektrycznych) będących skutkiem działania tylko i wyłącznie praw fizyki na (czysto fizyczną) materię skupioną w (czysto fizycznym) obiekcie zwanym człowiekiem (szczególnie w jego mózgu), powodujący okeślone zachowanie tego obiektu, przejawiające się w postaci jego decyzji i/lub czynów.
Magicvortex zarysował definicję w rozumieniu potocznym:
Wolna wola w ujęciu społecznym dotyczy przede wszystkim woli wolnej od innej woli, okoliczności lub od zmian chorobowych. Innymi słowy mamy zdrowy mózg, nikt nas pod pistoletem nie trzyma oraz nie jesteśmy zapędzeni w kozi róg przez lawinę na przykład. Prawa fizyki są ignorowane bo nie ma sensu ich brać pod uwagę, uznajemy że to jest "wspólny mianownik" dla wszystkich.
Problem w tym, że część dyskutantów mówi o "wolnej woli" z pierwszej definicji, inni poruszają się w obszarze drugiej, a są też tacy, którzy skłaniają się ku tej drugiej, ale wcale nie ignorują praw fizyki (jak zasugerował magicvortex), tylko postulują dodatkowo duszę, która potrafi je łamać.
Konsekwencje społeczne konceptu "wolnej woli" są w 100% zależne od przyjętego ujęcia. Bez zgody w tej kwestii, dyskurs na temat odpowiedzialności za czyny nie ma najmniejszego sensu. Dlatego musimy ustalić najpierw, czym jest "wolna wola" i o to właśnie się spieramy.

