Teisto, nie upraszczasz za bardzo?
Ale żeby nie było tak łatwo, często faktycznie trudno stwierdzić, czy coś jest pasożytnictwem, czy nie. Przykładem może być tropikalna kukułka, która jest - podobnie jak nasze rodzime - pasożytem lęgowym. Tylko, że w tamtym przypadku kukułcze, podrzucone dziecię pełni funkcję... lekarza swojego przyrodniego rodzeństwa, oczyszczając je z niebezpiecznych, pasożytniczych roztoczy. Mało tego, w przypadku braku pisklęcia kukułki, które mogłoby zwalczać pasożyty, młode mogą nawet zginąć. Zatem symbioza, co nie? Nie do końca, bo nie każde gniazdo jest zarażone roztoczami, a co za tym idzie, kukułka w gnieździe "czystym" będzie pasożytem, ale dla gniazda "skażonego" będzie to już symbioza. Cud.
Na koniec podam przykład, który jest zgodny z Twoim stwierdzeniem: figowce i zapylające je muszki. Te ostatnie co prawda pasożytują na nasionach fikusa, ale ostatecznie są niezbędne do rozmnażania się tych drzew, więc w tym przypadku faktycznie możemy mówić o symbiozie.
Przykładem przeciwnym jest większość raków, chociażby popularny Procambarus fallax. Na początku dochodzi do rozrodu na masową skalę, jednak z czasem po prostu brakuje miejsca do życia (i/lub jedzenia) i zaczyna się kanibalizm na masową skalę. W tym przypadku liczebność raków może mieć na wykresie kształt sinusoidalny.
Tak więc nieopanowany wzrost liczebności populacji, mielibyśmy tylko w przypadku nieskończonej ilości zasobów i miejsca do życia wielkości "przewróconej ósemki".

Teista napisał(a): Nie chcę wprowadzać określenia pasożyt w stosunku do człowieka, bo to słowo jest zarezerwowane do szczególnych interakcji pomiędzy organizmami.Tu się oczywiście zgadzam, określenie pasożyt jest jedynie daleką metaforą, ewentualnie terminem z przymrużeniem oka. Powinienem wsadzić go w cudzysłów, by wszystko było jasne.
Cytat:Jeśli pasożyt ma „interes” w zachowaniu "żywotności żywiciela" to wtedy jest to już komensalizm lub symbioza.Żeby to było takie proste. W przypadku młodych ślimaków zarażonych odpowiednimi formami przywr, często dochodzi do kastracji żywiciela. Pasożyt wpływa na metabolizm, układ nerwowy, wzrost. Gospodarz stanowi w tym przypadku fenotyp rozszerzony pasożyta, staje się "maszynką do tworzenia cerkarii". W tym układzie dla przywry jak najbardziej istotne jest, by gospodarz żył jak najdłużej. Czy w tym przypadku mówimy o komensalizmie lub symbiozie?
Ale żeby nie było tak łatwo, często faktycznie trudno stwierdzić, czy coś jest pasożytnictwem, czy nie. Przykładem może być tropikalna kukułka, która jest - podobnie jak nasze rodzime - pasożytem lęgowym. Tylko, że w tamtym przypadku kukułcze, podrzucone dziecię pełni funkcję... lekarza swojego przyrodniego rodzeństwa, oczyszczając je z niebezpiecznych, pasożytniczych roztoczy. Mało tego, w przypadku braku pisklęcia kukułki, które mogłoby zwalczać pasożyty, młode mogą nawet zginąć. Zatem symbioza, co nie? Nie do końca, bo nie każde gniazdo jest zarażone roztoczami, a co za tym idzie, kukułka w gnieździe "czystym" będzie pasożytem, ale dla gniazda "skażonego" będzie to już symbioza. Cud.

Na koniec podam przykład, który jest zgodny z Twoim stwierdzeniem: figowce i zapylające je muszki. Te ostatnie co prawda pasożytują na nasionach fikusa, ale ostatecznie są niezbędne do rozmnażania się tych drzew, więc w tym przypadku faktycznie możemy mówić o symbiozie.
Cytat:Teraz o ekologii: jeśli jakikolwiek gatunek nie ma konkurentów o zasoby żywności lub wrogów w środowisku to rozpoczyna się nieopanowany wzrost liczebności populacji.Każde środowisko ma swoją "pojemność". Ilość zasobów, kryjówek, czegokolwiek - jest skończona. Stąd prędzej czy później dojdzie do konkurencji. U różnych gatunków wygląda to różnie, ale całość sprowadza się albo do zwiększenia śmiertelności, albo do zmniejszenia rozrodczości. W przypadku ślimaków Tilomelania, które żyją sobie beztrosko w jeziorach Sulawesi (właściwie brak naturalnych wrogów), mamy bardzo powolny wzrost i minimalną rozrodczość w postaci dwóch młodych na rok lub rzadziej, co przy fakcie, że te ślimaki są zdolne do rozrodu dopiero po kilku latach sprawia, że "problemy demograficzne" nie są w ich populacji problemem.
Przykładem przeciwnym jest większość raków, chociażby popularny Procambarus fallax. Na początku dochodzi do rozrodu na masową skalę, jednak z czasem po prostu brakuje miejsca do życia (i/lub jedzenia) i zaczyna się kanibalizm na masową skalę. W tym przypadku liczebność raków może mieć na wykresie kształt sinusoidalny.
Tak więc nieopanowany wzrost liczebności populacji, mielibyśmy tylko w przypadku nieskończonej ilości zasobów i miejsca do życia wielkości "przewróconej ósemki".
Cytat:Człowiek, poprzez spryt opanował całą ziemię i „pokonał” wszystkie gatunki ograniczające ten wzrost."Największymi wrogami mrówek, są inne mrówki" - niestety nie znam autora tych słów. W każdym razie z pewnością został mu jeden gatunek...

Cytat:Jeśli mszyce nie miałyby wrogów (biedronka i nie tylko) to po roku ciała mszyc pokryłyby całą ziemię warstwą o grubości 2 cm ( czy jakoś tak). Tak działa każdy gatunek.Nie. Zeżarłyby całą możliwą dla nich do konsumpcji roślinność i nastąpiłaby ostra zapaść populacji. W tym czasie rośliny zdążyłyby odrosnąć i cała zabawa zaczęłaby się od początku. Upraszczając, na takiej zasadzie działa szarańcza.
Cytat:A jak ma się do tego inteligencja – nic nie ma, bo populacja nie radzi sobie z problemem, to widać. Sam jeden człowiek - może tak, ale jako masa już nie bo inteligencja masy nie istnieje. Dam przykład: eugenika – założenia słuszne, zgodne z prawami przyrody i stosowane przez wszystkie gatunki (oprócz człowieka), wykonanie trochę nieludzkie bo niezgodne z systemem moralnym (o systemach w wątku o wolnej woli).Pamiętaj, że zachowanie i tłumu i jednostki zależy głównie od tego, co wymyślą sobie ich przywódcy. Eugenika nie przeszła, ponieważ jest sprzeczna z ludzką naturą. W przeszłości zachowania altruistyczne nie raz ratowały z opresji całe plemię, i właśnie dlatego jesteśmy tak "ludzcy". Co innego antykoncepcja lub manipulacja genów.
Cytat:Nie ma szans na zwiększenie trwałości planety-gospodarza, a środki antykoncepcyjne to ślepa uliczka. Jedynie genocyd uratuje planetę i co może absurdalne – również człowieka.Dlaczego antykoncepcja to ślepa uliczka? Dlaczego wersja "racza" jest lepsza?
ॐ नमः शिवाय
"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com
"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction:
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com

