Piszę na temat zaangażowania polskiego Kościoła w pisowską rewolucję, nie z pozycji antyklerykalnych, czy wrogich wierze. Jestem zwyczajnie zatroskany o przyszłość. To co się obecnie dzieje w naszym kraju do złudzenia przypomina początki faszyzmu. Kościół mógłby i powinien być sojusznikiem społeczeństwa w walce o wolność, niestety, wydaje się, że wybrał inną opcję.
Dla polskich biskupów państwo prawa i wolność jednostki są jeszcze większym zagrożeniem i wrogiem, niż dla Kaczyńskiego. Dlatego z aprobatą przyglądają się ich demontażowi. Żeby zrozumieć ich pobudki, a i desperację, wystarczy przyjrzeć się zlaicyzowanym zachodnim społeczeństwom i zerknąć na statystyki uczestnictwa Polaków w mszach z ostatniego dwudziestolecia.
Cytat:exeter napisał(a): napisał(a):naturalna wspólnota celów i interesów partii Kaczyńskiego i znacznej części polskich biskupów nie wymagała potwierdzania konkordatem.
To jest akurat śmieszne stwierdzenie, bo takowej naturalnej wspólnoty celów nijak nie widać. PiS potrzebuje KrK (a przynajmniej tak uważa), natomiast nic nie wskazuje, żeby KrK potrzebował PiSu.
Dla polskich biskupów państwo prawa i wolność jednostki są jeszcze większym zagrożeniem i wrogiem, niż dla Kaczyńskiego. Dlatego z aprobatą przyglądają się ich demontażowi. Żeby zrozumieć ich pobudki, a i desperację, wystarczy przyjrzeć się zlaicyzowanym zachodnim społeczeństwom i zerknąć na statystyki uczestnictwa Polaków w mszach z ostatniego dwudziestolecia.


![[Obrazek: wink.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/wink.gif)