exeter napisał(a): nie o to chodzi, kogo w polityce lubią poszczególni księża, ani nawet o to, że zdecydowanej większości z nich bliżej do PISu niż do jakiejkolwiek innej partii.
Zdecydowanej większości? PIS ma poparcie w Polsce na poziomie 30-35% Wśród księży jest to nieco więcej, ale tylko nieco. Mniej więcej 50% Żadnej tam "zdecydowanej większości" nie ma.
Cytat: absolutnej zbieżności interesów instytucjonalnego Kościoła i polityków Kaczyńskiego, którą z grubsza można opisać znaną maksymą polityka ZCHNu - "nie ważne czy Polska będzie biedna, czy bogata, byle była katolicka."
Nic podobnego. Dla PIS, tak samo jak wcześniej dla PZPR, Polska ma być pisowska, a nie katolicka. I nie, PISowi nie jest wszystko jedno, czy Polska będzie bogata, czy biedna. Celem PIS jest, aby Polska była biedna. W Polsce bogatej PIS nie utrzyma się przy władzy.
Cytat:Prosiłeś o przykłady, proszę bardzo - biskupi, którzy nie wahali się rzucać gromów na poprzednie władze z zupełnie błahych powodów, np. grożąc Prezydentowi RP ekskomuniką za podpisanie ustawy o In-vitro,
Acha, a PISowi za ustawę o in-vitro ekskomuniką nie grożą?
Cytat: Mamy do czynienia z zamachem stanu i bezprawną zmianą systemu politycznego Polski, a biskupi nie widzą powodu do zabrania głosu.
Bo to są kwestie polityczne, a nie etyczne. Nawet za czasów PRL Kościół starał się unikać jawnego krytykowania władzy, nawet stanowi wojennemu się nie sprzeciwiał. Chyba że w grę wchodziły kwestie rzeczywiście fundamentalne, wtedy dopiero było "non possumus".
Zresztą są lepsze, skuteczniejsze, metody sprzeciwu niż "zabieranie głosu"
Cytat:Partia Kaczyńskiego bazuje na elektoracie, który jest także zapleczem Kościoła.
I dlatego też biskupi unikają jawnego i otwartego krytykowania PIS. Co nie oznacza, że go popierają.
Cytat:Polski Kościół ma swoją specyfikę, jest nim propagowanie herezji, czyli "chrześcijaństwa narodowego", co w pełni odpowiada planom i zamiarom Kaczyńskiego.
Dopóki ta tendencja nie zderzy się z wymogami powszechności Kościoła. Celem PIS jest stworzenie złożonego z mianowanych przez siebie "księży patriotów" "Kościoła Narodowopatriotycznego" i całkowite zerwanie z Watykanem, coś na kształt wariantu chińskiego. Zatem wcześniej czy później, biskupi będą musieli postawić swoje non possumus.
Interesy PIS i Kościoła są całkowicie sprzeczne, od prób utożsamiania katolicyzmu z poparciem dla PIS, co może zredukować liczbę katolików w Polsce do poziomu 30%, do wywłaszczenia z ziemi rolnej i zakazu handlu nią, co przynosi Kościołowi gigantyczne starty finansowe.

