Sofeicz napisał(a):Gladiator napisał(a): Otóż zasady robienia hucpa są na całym świecie takie same, bo z jednego źródła. Rzecz w tym, że w końcu ludzie (a przynajmniej część) dostrzega totalną głupotę i sterowanie takimi "spontanicznymi " ruchami. Zresztą po naszemu nazywa się to - gdzie diabeł nie może tam babę pośle. Sprawdza się jak amen w pacierzu. Dlatego też rządzący w Polsce specjalnie nie tracą póki co, jak będzie w USA zobaczymy. Tam nadal ciągnięty jest wątek obyczajowy, jak u nas bez żadnych konkretnych dowodów oskarża sie prezydenta elekta na zasadzie "doświadczony agent wywiadu tak twierdzi". Wszystko to w (upadłym) królestwie demokracji....
A nie jest to przypadkiem objaw działania tzw. otwartego społeczeństwa obywatelskiego, które zwykło w ten sposób wyrażać swoje przekonania?
Oczywiście o czymś takim nie słyszałeś. A szkoda.
A o istnieniu rzeczywistości słyszałeś? Objawy istnienia społeczeństwa otwartego, czy starannie prowadzona kampania z podjudzaniem ludzi?
Cały czas mamy wątek obyczajowy, słynne "fałszywe informacje" niespodziewanie z drugiej strony, na które społeczeństwo USA reaguje. Nazywasz to objawem działania społeczeństw otwartego. Żarcisz sobie chyba waćpan. Toczy się bezwzględna walka pitbuli pod dywanem z której docierają jedynie odgłosy. Zwyciężył kandydat finansowany autentycznie przez lud (plus swoje). To przykład zwycięstwa demokracji i twojego społeczeństwa otwartego.
Zajrzyj sobie do amerykańskiego reżimowego media
cnn o tutaj.Trump dwa lata nazad stara sie o poparcie w swojej partii na spotkaniu z Republican Jewish Coalition. Szturchając się z nimi wypowiada arcyciekawą kwestie - "nie chcecie na mnie głosować, bo nie biorę od was pieniędzy". Wiadomo, kto bierze kasę ten jest zależny od dającego i głosowanie na kogoś kto nie bierze pieniędzy jest bezsensowne, samo życie. Poglądy kandydata są dla ludu, dla sponsorów u których siedzi w kieszeni nie mają znaczenia. Stąd prezydent USA działa w ogromnym kręgu zależności do sponsorów, także jego partii. A tu mamy kogoś w miarę niezależnego i autentyczna furię z tego powodu.
Nie traktuj nonszalancko Trumpa jako amerykańskiej wersji Nikodema Dyzmy. Zbyt wiele wskazuje na przemyślane działania i cichy front wsparcia niewidoczny medialnie. Trump stawia na USA, odrodzenie i jak widać wzbudza to niechęć, establishment tego nie aprobuje, dlaczego?

