Dziad Borowy,
Wobec takich zagrożeń mówienie o histerii, czy o kłopotach z budżetem jest w mojej ocenie nieporozumieniem.
Pisząc o Hitlerze, nie sugeruję, że Kaczyński jest jego kopią i ma podobne plany, przypominam jedynie, że Adolf uzyskał władzę w drodze wyborów, po czym podsycał w Niemcach te same lęki, i budził te same emocje, które moim zdaniem całkiem świadomie wykorzystuje Kaczyński, a teraz i Trump. Należy bać się nie osoby, tylko metod, które w polityce stosuje.
Cytat:To znaczy lumberjack ma trochę racji w tym, że porównywanie ich do Hitlera czy nazistowskich Niemiec to gruba przesada, która może znieczulić na prawdziwe zagrożenia.Opisując stan dzisiejszy masz pełną rację, ale nie wiemy, co wydarzy się jutro. W poprzednim poście odnosiłem się do tego fragmentu wypowiedzi lumbera, w którym krytykował reakcję ludzi na wybór Trumpa. Nie uważam, żeby była nieuzasadniona, albo przesadzona. Wybór Trumpa na Prezydenta USA był kolejnym krokiem ku destrukcji porządku światowego, a to budzi obawy o przyszłość świata u wielu ludzi. Reakcją na takie zmiany mogą być z jednej strony postawy ksenofobiczne, lęk i chęć szukania oparcia w autorytaryzmie. Z drugiej, protesty przeciwko takiej polityce. Mamy swoją własną dekadę lat 30 XX wieku.
Bo jeżeli ktoś by mnie spytał czy PIS zamierza zbudować dyktaturę w klasycznym stylu z prześladowaniem opozycji, pałowaniem protestujących i więzieniami zapełnionymi więźniami politycznymi to odpowiem, że nie - takie zagrożenie nie istnieje.
PIS ma zupełnie inny plan. Sejm i Senat ich, prezydent ich, TK ich prokuratura ich. Do tego jeszcze podporządkują sobie sądy, walną jakieś ustawy ograniczające media i zmienią ordynację wyborczą w taki sposób jak zrobiono to na Węgrzech. I będą absolutnie bezkarni bo wszystkie organy państwa będą od nich zależne (a raczej od pewnego posła, który jednocześnie jest prezesem partii) a sytuacje takie jak ostatnio, gdzie sąd zmusił prokuraturę do zajęcia się sprawą Misiewicza już im nie będą psuć humoru. A jakaś forma straszaka na media oraz ordynacja wyborcza sprawi, że wygrywanie kolejnych wyborów będą mieli praktycznie pewne. I tu masz gotowy przepis na autorytaryzm w łagodnym stylu.
Wobec takich zagrożeń mówienie o histerii, czy o kłopotach z budżetem jest w mojej ocenie nieporozumieniem.
Pisząc o Hitlerze, nie sugeruję, że Kaczyński jest jego kopią i ma podobne plany, przypominam jedynie, że Adolf uzyskał władzę w drodze wyborów, po czym podsycał w Niemcach te same lęki, i budził te same emocje, które moim zdaniem całkiem świadomie wykorzystuje Kaczyński, a teraz i Trump. Należy bać się nie osoby, tylko metod, które w polityce stosuje.

