DziadBorowy napisał(a): To znaczy lumberjack ma trochę racji w tym, że porównywanie ich do Hitlera czy nazistowskich Niemiec to gruba przesada, która może znieczulić na prawdziwe zagrożenia.
Dokładnie o to mi chodzi. O nic więcej.
exeter napisał(a): Pisowski nepotyzm, choć rozdęty do niebywałych rozmiarów, jest stosunkowo niewielkim zagrożeniem, w odróżnieniu od ewentualnej dyktatury.
Tak - masz rację co do zagrożenia, ale z propagandowego punktu widzenia nie jest to istotne.
Pomyśl sobie, wyobraź sobie przeciętnego Mietka tudzież Janusza, którzy zapierdzielają w pracy, a po pracy czas mają zajęty przez rodzinę i inne obowiązki domowe. Czy oni interesują się jakimś Trybunałem Konstytucyjnym? Czy interesuje ich jakaś abstrakcyjna prawna kontrowersja? Normalny człowiek nie zagłębi się w niuanse tego w miarę ambitnego tematu.
Co innego temat nepotyzmu. Nepotyzm może i nie jest tak groźny jak próby zmieniania prawa, ale jak Mietek i Janusz usłyszą, że PiSowcy rozdają stanowiska i kasę za nic nie robienie, a Mietek i Janusz muszą całymi miesiącami harować na swoje dwa tysie z hakiem, to właśnie to prędzej ich zniechęci do PiSu.
Nie wiem kto się w obecnej opozycji zajmuje propagandą, chyba ktoś oderwany od rzeczywistości. Problem z TK jest problemem, który ludzie widzą jako spór poprzednich świń z nowymi świniami. Spór o koryto. Spór w którym opozycję stanowią ludzie, którzy kiedyś w ten czy inny sposób skompromitowali się. Gdybym chciał obniżać PiSowi poparcie, to uderzałbym w takie punkty jak nepotyzm. Rozdrapywałbym publicznie na czynniki pierwsze jedną nepotyczną akcję za drugą. I najlepiej by było, żeby zrobić tak, żeby ta krytyka nie szła bezpośrednio ze strony środowisk KODowo platformianych tylko od ludzi i mediów niepowiązanych z KODem. Nie wiem kurde, no, zapłaciłbym FAKTowi i SUper Expresowi, żeby stałą rubrykę zrobili z regularnymi opisami podejrzanego, szemranego przejmowania tudzież rozdawania synekur.
KODpKOD napisał(a): Widocznie bez demonizowania i bez histerii Kaczor nie jest taki zły.
Nie jest jakimś strasznie okropnym politykiem (i ja się go nie obawiam), ale też nie jest kimś kto rządzi dobrze. Cały czas widzę, że w Polsce nic się nie zmienia na moją (czyli zwykłego robola jakich w Polsce jest pierdyliard) korzyść. Nie robią nic, żeby ułatwić mi życie.
DziadBorowy napisał(a): Ten podział pojawił się w roku 2005 gdy PIS stwierdził, że bardziej niż koalicja z PO opłaci mu się na dłuższą metę konflikt. Wówczas praktycznie z dnia na dzień PO, która wcześniej była traktowana jako sojusznik w walce z postkomunistami z SLD awansowała do roli głównej siły zrzeszającej element "antypolski". Młodsi użytkownicy mogą nie pamiętać a teraz im się to może nie mieścić w głowie ale był okres w którym PO i PIS miały tworzyć koalicję Duży uśmiech Co więcej taka koalicja wydawała się wszystkim absolutnie naturalną rzeczą.
Pamiętam POPiS. Pamiętam jak szybko zerwali ze sobą negocjacje. Pamiętam też, że w tamtych czasach był podział na wykształciuchów i na moherowe berety. I jakoś o wiele więcej, znacznie więcej mówiło się o Rydzyku. Teraz bardzo cicho jest o nim. Ogólnie Polacy chyba lubią sobie tworzyć podziały.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

