Z pewna nieśmiałością powrócę do tematu. Chyba, że Trumpa nominował Kaczyński wówczas wszystko jest ok....
Sofeicz napisał
Jakiego własnego kraju? Wczasach globalizacji są tylko wielkie interesy na skalę światową, a państwa służą jedynie do ich realizacji. Przecież państwa to przeżytek wedle postępowych idei wprowadzanych życie, trzeba patrzeć w przyszłość.
Podobnie jak u znajomego z ćwiczeń rezerwy na KOLu (kompania obsługi lotniska). Niejaki szeregowy Maniuś co na działkach kole Bałtyckiej mieszka na wszystkie problemy miał jedno wyjaśnienie, że jest to ch**, d*** i p****. Rzecz jasna w dzisiejszych czasach i społeczeństwie otwartym szanować należy każde zdanie, ubogacające kulturowo rzeczywistość.
Na interesujący wątek "supersamca" oraz "samiczek". We współczesnej propagandzie patriarchat jest źle oceniany, co jest gruba przesadą. W rzeczywistości ma bardzo wiele zalet, on daje wzrost, parcie do przodu. Sądząc po podobnej ilościach mężczyzn i kobiet głosujących na Trumpa i Clinton, styl Trumpa odwołanie sie do naturalnych potrzeb przyniósł rezultaty mimo zmasowanej seksistowskiej kampanii ze strony obozu Clinton, opierającej sie nota bene na promocji seksizmu. (nie powinno dziwić). Jak widać kobiety w dużej części na trumpowy przekaz reagowały. Skuteczność kampanii jest wyznacznikiem profesjonalizmu.
Prezydentura już się rozpoczęła, ciekawe w któym kierunku pójdzie. Administracja składa się z obrońców życia, zaprzysięgłych homo, banksterów, byłych wojskowych, menadżerów itp. Trudno orzec co przyniesie ten konglomerat. Równie dobrze skłócona administracja może siłą inercji blokować prezydenturę lub być ... łatwiejszą do sterowania.
Podstawowe pytania to globalizm. Skoro dla Trumpa najważniejsza jest Ameryka, to mamy hasło antyglobalistyczne. To wyzwanie dla określonych sił i konfrontacja.
W trzeciej debacie prezydenckiej nic było o obronie Izraela co jest symptomatyczne. Trump werbalnie popiera Izrael, gotów jest uczynić jakieś gesty. Ma dwóch żydowskich zięciów, córką w ortodoksyjnym judaizmie, ale to może być za mało dla bycia kuuuul. Lobby proizraelskie specjalniego nie popierało mimo umizgów, czego przykład dałem wcześniej. Czy będzie skłonny do angażowania USA w daleko idące interesy Izraela jak poprzednicy, pozostaje zagadką. Stan finansów USA uniemożliwia pewne rzeczy, a dodruk $ ma sens tylko jeśli Chiny nie wyprą dolara. Pax americana oparty jest bowiem na dolarze. Stąd sensowna zresztą próba koncentracji wszystkich sił na temacie Chin.
P.S. Póki co, Melania w błękitnym kostiumie Ralpha Laurena nawiązującym do stylu Jacqueline Kennedy wyglądała olśniewająco.
Sofeicz napisał
Cytat:Raczej trudno założyć, że establishmentowi zależy na upadku własnego kraju.
Jakiego własnego kraju? Wczasach globalizacji są tylko wielkie interesy na skalę światową, a państwa służą jedynie do ich realizacji. Przecież państwa to przeżytek wedle postępowych idei wprowadzanych życie, trzeba patrzeć w przyszłość.
Cytat:Zawsze tak pierdolą niewydarzeni populiści (...) Jak na razie, to męskość tego pana jest w ruinie.
Podobnie jak u znajomego z ćwiczeń rezerwy na KOLu (kompania obsługi lotniska). Niejaki szeregowy Maniuś co na działkach kole Bałtyckiej mieszka na wszystkie problemy miał jedno wyjaśnienie, że jest to ch**, d*** i p****. Rzecz jasna w dzisiejszych czasach i społeczeństwie otwartym szanować należy każde zdanie, ubogacające kulturowo rzeczywistość.
Na interesujący wątek "supersamca" oraz "samiczek". We współczesnej propagandzie patriarchat jest źle oceniany, co jest gruba przesadą. W rzeczywistości ma bardzo wiele zalet, on daje wzrost, parcie do przodu. Sądząc po podobnej ilościach mężczyzn i kobiet głosujących na Trumpa i Clinton, styl Trumpa odwołanie sie do naturalnych potrzeb przyniósł rezultaty mimo zmasowanej seksistowskiej kampanii ze strony obozu Clinton, opierającej sie nota bene na promocji seksizmu. (nie powinno dziwić). Jak widać kobiety w dużej części na trumpowy przekaz reagowały. Skuteczność kampanii jest wyznacznikiem profesjonalizmu.
Prezydentura już się rozpoczęła, ciekawe w któym kierunku pójdzie. Administracja składa się z obrońców życia, zaprzysięgłych homo, banksterów, byłych wojskowych, menadżerów itp. Trudno orzec co przyniesie ten konglomerat. Równie dobrze skłócona administracja może siłą inercji blokować prezydenturę lub być ... łatwiejszą do sterowania.
Podstawowe pytania to globalizm. Skoro dla Trumpa najważniejsza jest Ameryka, to mamy hasło antyglobalistyczne. To wyzwanie dla określonych sił i konfrontacja.
W trzeciej debacie prezydenckiej nic było o obronie Izraela co jest symptomatyczne. Trump werbalnie popiera Izrael, gotów jest uczynić jakieś gesty. Ma dwóch żydowskich zięciów, córką w ortodoksyjnym judaizmie, ale to może być za mało dla bycia kuuuul. Lobby proizraelskie specjalniego nie popierało mimo umizgów, czego przykład dałem wcześniej. Czy będzie skłonny do angażowania USA w daleko idące interesy Izraela jak poprzednicy, pozostaje zagadką. Stan finansów USA uniemożliwia pewne rzeczy, a dodruk $ ma sens tylko jeśli Chiny nie wyprą dolara. Pax americana oparty jest bowiem na dolarze. Stąd sensowna zresztą próba koncentracji wszystkich sił na temacie Chin.
P.S. Póki co, Melania w błękitnym kostiumie Ralpha Laurena nawiązującym do stylu Jacqueline Kennedy wyglądała olśniewająco.

