Gladiator napisał(a): A zatem, nie - jak twierdzi Dugin - separatyzm ma różne znaczenia, tylko co innego jest nazywane separatyzmem. Dla USA odebranie Serbii rdzennie serbskiego Kosowa będzie przykładem "realizacji prawa narodów do samostanowienia", a powrót bynajmniej nie ukraińskiego (historycznie) Krymu do Rosji - przykładem separatyzmu. Kryterium jest jedno - własny interes "Morza", czyli USA, NATO. (Oczywiście inne kraje nie mają prawa kierować się własnym interesem.) I teraz w zależności od tego, po czyjej stronie się opowiemy, inaczej będziemy rozumieć wydarzenia na świecie. Zwolennicy "Lądu" dostrzegą różnice między sytuacją Kosowa a sytuacją Krymu, a nasz rusofob już nie. (Dlaczego? Bo według niego Rosja nie ma racji z zasady. Nie, bo nie. I jak wytłumaczyć, że może być inaczej, nawet hipotetycznie? (...)
Uznanie niepodległości Kosowa było głupotą. Więcej szkód z tego wyszło niż pożytku.

