Gladiator napisał(a): Powiedziałbym, ładnie brzmi, niemniej w błędzie nie jestem.Zależy, co Ci leży na sercu – Rosja czy Rosjanie. Dla Rosji lepiej, żeby rządził Dobry Car. Dla Rosjan lepiej, żeby rządził tzw. kapitał bez twarzy. Jeśli przywołasz ponownie lata 90te, odpowiem, że kapitalizm nie polega na puszczaniu spraw na żywioł, że rynek kapitalistyczny, aby przynosił profity wszystkim jego aktorom, musi być dobrze zarządzany. Jelcyn tego nie rozumiał. Putin... chyba też tego nie rozumie, skoro rządzi jak rządzi.
Za tym wszystkim stoi, jak się zdaje, instynktowne marzenie o jednym hegemonie, samcu alfa małpiej hordy, który rozdziela upolowane tusze i przywołuje demonstrujących głodomorów do porządku. Otóż w systemie kapitalistycznym mamy (nie wiem, czy nie pojadę krystkonem teraz) dwuwładzę polityków i biznesmenów: biznesmeni dostarczają politykom zasobów, w zamian politycy narzucają biznesmenom zasady pozyskiwania zasobów. Te dwa ośrodki władzy są autonomiczne względem siebie i dogadują się tak, aby zasobów było jak najwięcej, również w sensie kapitału społecznego, tzn. wzajemnego zaufania ludzi na dole, że przysłowiowe faktury będą zapłacone w terminie.
Gladiator napisał(a): Z tym nieprzyjacielem polskim kultury to przesada. Polska kultura jest ceniona w Rosji, przynajmniej była. To raczej my się nieco jej obawiamy sądzę niezbyt potrzebnie, jest ona zbyt hermetyczna. Jeśli zaś ceni się różnorodność, to stanowi ona jej niezłą cząstkę.To fajnie. Niemniej historycznie Moskowia nieprzyjacielem polskiej kultury była – np. ograbiła nas z Dostojewskiego i Łobaczewskiego (inna sprawa, czy Dostojewski-Polak napisałby to, co napisał; Łobaczewski zajmował się matematyką). Ażeby taki stan rzeczy się nie powtórzył, Moskowia musi przeewoluowować do wzmiankowanej wyżej dwuwładzy dbającej o kapitał społeczny. Objawów takiej ewolucji nie widzę; przeciwnie, pojawiają się sygnały, że Moskowia zaczyna ciążyć do jeszcze prymitywniejszej formy organizacji społeczno-politycznej, do ordy, a więc do zinstytucjonalizowanego łupiestwa.
Gladiator napisał(a): Otóż, tę opinie wygłosił Brzezinski, tak więc z nim polemizujesz. Nie neguje twojej opinii o ciekawych filmach, serialach. Biorąc jednak średnią mamy ten hedonizm i to pewnie miał Brzezinski na myśli. Kultura USA jako całość jest dość łato przyswajalna, dlatego jest jak jest.Kultura ludyczna, kultura masowa nigdy nie jest kulturą wysokich lotów. Można jednak odmówić jej przyswajania – po prostu wyłączyć telewizor, co osobiście zrobiłem już dawno.
