ekskomunika napisał(a): Dla mnie patriotyzm, to płacenie podatków, niejeżdżenie na gapę, niedeptanie trawników, segregacja śmieci, włączanie się w lokalne inicjatywy. Cieszę się, gdy wzrasta nasz PKB, gdy czytam, że jesteśmy potęgą w eksporcie produktów rolnych, że nasze dzieciaki pną się w badaniach edukacyjnych OECD, że przyjeżdżają ludzie zza granicy i mówią: o w mordę, ale tu ładnie!
Patriotyzm dla mnie, to też pewna, powiedziałabym szczenięca radość, że jestem Polką. W jakimś tam stopniu odnosi się to do meczów reprezentacji Polski w piłce nożnej. Zaznaczam, że na piłce nożnej znam się raczej kiepsko i nie chodzę na stadiony (chyba, że organizują tam koncerty kapeli rockowych). No więc tak – chlipię, jak grają hymn narodowy, a jak nasi strzelą gola wrzeszczę na pół osiedla: jeeeeest!!! aż zachrypnę i skaczę po meblach, choć nie mam 16 lat.
Tak jak wspomniałem wyraźne wartości kojarzone z poczuciem przynależności do narodu. Tylko jaki związek ma płacenie podatków z Polską? Emeryci potrzebują emerytur, chorzy szpitali a dzieci szkoły? Ale to nie dotyczy jedynie Polaków.
Mam takie pytanie.
Załóżmy, że PKB Polski rośnie, eksport Polski rośnie, wyniki nauczania polskich dzieci w badaniach edukacyjnych OECD rosną, ilość zagranicznych turystów przyjeżdżających do Polski rośnie. Wszystko rośnie jest wiele powodów do radości. Następnie okazuje się, że w porównaniu z setką innych krajów na świecie w Polsce wszystko urosło najmniej, wszędzie wskaźniki są wyższe.
Ciszymy się nadal ze wzrostu czy smucimy?

