Po prostu jest mocno wątpiącą (po polsku powiedzieliby, że lewaczką albo antyklerykałem), tylko boi się nazywać tak samą siebie. Jeszcze. Może kiedyś przestanie się bać. Jest apostatką i heretykiem. Polem do zasiewu dla schizmy.
To taki sam dziwoląg jak osoby w Polsce mówiące, że są katolikami, ale: nie chodzące w niedziele na msze, przestrzegające KKK (tam gdzie im jest to wygodne) czy modlące się równolegle do buddy, wisznu, mzimu i jezuska. Arabką może jest, ale nie muzułmanką.
To taki sam dziwoląg jak osoby w Polsce mówiące, że są katolikami, ale: nie chodzące w niedziele na msze, przestrzegające KKK (tam gdzie im jest to wygodne) czy modlące się równolegle do buddy, wisznu, mzimu i jezuska. Arabką może jest, ale nie muzułmanką.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

