Uważasz, że masz bardziej prawo definiować ją, kim jest, niż ona sama?
Uważasz, że nie można być katolikiem (uważać się za katolika), a jednocześnie nie wyrażać zgody na jakieś reguły/ poczynania/ wymagania KK?
Uważasz, że nie można być katolikiem (uważać się za katolika), a jednocześnie nie wyrażać zgody na jakieś reguły/ poczynania/ wymagania KK?
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

