exeter
Żarłak
Ja nadal pytam: dlaczego uważasz, że Ty masz prawo bardziwej definiować to, kim ona jest, niż ona sama?
Bohaterka artykułu nie ma 15 lat, nie jest psychicznie chora, może o sobie stanowić. Dlaczego więc negować to, co sama o sobie pisze? Bo wypacza obraz muzułmańskiej kobiety? Pisałam wielokrotnie, że islam niejedno ma oblicze. To najpaskudniejsze, najbardziej gwałtowne, najbardziej restrykcyjne jest jednocześnie najbardziej spektakularne. Ale co z obliczami, które w mediach - zwłaszcza w polskich mediach - sprzedają się gorzej? Bo są zbyt liberalne (jak gejowski meczet w Paryżu), zbyt lewicowe (jak bohaterka reportażu), zbyt normalne (jak tysiące muzułmańskich rodzin).
Chciałbyś tę kobietę wsadzić do szufladki, nałożyć etykietkę, byłoby bezpieczniej - określiłbyś ją dla siebie, byłaby zaklasyfikowana. A tak nie mieści się, nie zgadza jedno z drugim, takiego bałaganu nie można tolerować, trzeba ją gdzieś - do jakiejś teczki - wepchnąć.
lumberjack
Napoleonem (cesarzem francuskim, realnie istniejącą postacią, która zmarła) nie jesteś - a jeśli uważasz siebie za osobę, która zmarła, najprawdopodobniej potrzebujesz spotkania z lekarzem. Nie jest to jednak analogią do uważania się za lewicowca, prawicowca, chrześcijanina czy ateistę - bowiem każde z tych pojęć jest na tyle szerokie, że może obejmować (ba! obejmuje) miliony ludzi. Nie udawaj więc, proszę, że zachodzi gdzieś analogia tam, gdzie jej nie ma.
Btw, co do uważania się za kobietę - tu jest trochę inaczej. Jeśli uważasz się za kobietę, to (prawdopodobnie? być może?) nią jesteś. W celu uściślenia i rozwiania wątpliwości, należy się skonsultować. Nie na forum, ze specjalistą.
Nie wszyscy chcą wybierać prosto. Pomieszanie z poplątaniem? Dla Ciebie. A dla tej kobiety wynik jej wychowania, życiowych doświadczeń, przemyśleń. Wiem, że wygodniej byłoby, gdybyśmy wszyscy byli na tak tak/ nie nie - ale nie ma tak lekko.
Ja cały czas na poważnie. Znów nie masz racji. Prawie nic nie wiemy o wierze i praktykach kobiety z artykułu, skoro więc nie masz wiedzy, jak możesz ją z kimkolwiek porównywać? Z (pejoratywnym) Januszem? Wiemy tyle, że nie je wieprzowiny i nie wierzy w niebo/piekło. Z tego wnioskujesz, że jest osobą niepraktykującą i oceniasz ją negatywnie?
Niestety (stety?) ekskomunika to taki straszak dla tych, którzy jeszcze się boją. Ekskomunika? Bycie poza Kościołem, formalnie? Dla niektórych byłoby super, spróbuj to przeprowadzić rzeczywiście formalnie, nie jako kościelny obrzęd (apostazja), tylko jako autentyczne wyjście z Kościoła, w Polsce. Powodzenia życzę.
Btw, aborcji się nie strzela. Rozumiem, że mężczyźnie - któremu zarówno ciąża, jak i aborcja nie grożą - trudniej może być zrozumieć komplikacje wynikające z faktu, że uprawiania seksu może się łączyć z bardzo nieoczekiwanymi, niechcianymi skutkami, tym niemniej jako kobieta zaręczam Ci - to ze strzelaniem nie ma nic wspólnego.
Żarłak
Nie widzisz sprzeczności w zdaniu, które napisałeś? Nie definiujesz jej, mimo że uważasz, że ona myli się, uważając siebie za tę osobę, którą jest.
Nie jesteś Francuzem, muzułmaninem, kobietą, lewicowcem (?), a mimo to lepiej wiesz od osoby, która spełnia te wszystkie kryteria (uważa, że spełnia), że ona się myli. To co w takim razie robisz, jeśli nie definiujesz? Antydefiniujesz?
Jeśi chodziłeś kiedyś na religię, Żarłak, to może uczyłeś się o kręgach przynależności do Kościoła. Z kręgów wynika, że (prawie) wszyscy jesteśmy katolikami. My, ludzie.
Jak wyżej. I nieprawda. I od powiedzenia czegokolwiek nic się nie zmienia. Poza tym słowo chrześcijanin pochodzi od słowa Chrystus, nie chrzest. Chrześcijaninem jest ten, kto wierzy w żywego Chrystusa - nie tylko ten, kto przynależy do takiej czy innej organizacji.
Cytat:Będzie miała ciężko. To nie są czasy dla indywidualistów, nie należących do wspólnoty, to czasy jednorodnych kolektywów. Coraz bardziej przypominają lata 30-te XX wieku.Pewnie masz rację - i pewnie tym bardziej nie można się poddać.
Żarłak
Cytat:Po prostu jest mocno wątpiącą (po polsku powiedzieliby, że lewaczką albo antyklerykałem), tylko boi się nazywać tak samą siebie. Jeszcze. Może kiedyś przestanie się bać. Jest apostatką i heretykiem.
Ja nadal pytam: dlaczego uważasz, że Ty masz prawo bardziwej definiować to, kim ona jest, niż ona sama?
Bohaterka artykułu nie ma 15 lat, nie jest psychicznie chora, może o sobie stanowić. Dlaczego więc negować to, co sama o sobie pisze? Bo wypacza obraz muzułmańskiej kobiety? Pisałam wielokrotnie, że islam niejedno ma oblicze. To najpaskudniejsze, najbardziej gwałtowne, najbardziej restrykcyjne jest jednocześnie najbardziej spektakularne. Ale co z obliczami, które w mediach - zwłaszcza w polskich mediach - sprzedają się gorzej? Bo są zbyt liberalne (jak gejowski meczet w Paryżu), zbyt lewicowe (jak bohaterka reportażu), zbyt normalne (jak tysiące muzułmańskich rodzin).
Chciałbyś tę kobietę wsadzić do szufladki, nałożyć etykietkę, byłoby bezpieczniej - określiłbyś ją dla siebie, byłaby zaklasyfikowana. A tak nie mieści się, nie zgadza jedno z drugim, takiego bałaganu nie można tolerować, trzeba ją gdzieś - do jakiejś teczki - wepchnąć.
lumberjack
Cytat: Jeśli sam siebie zdefiniuję jako Napoleona albo kobietę, to czy tak jest w rzeczywistości?
Napoleonem (cesarzem francuskim, realnie istniejącą postacią, która zmarła) nie jesteś - a jeśli uważasz siebie za osobę, która zmarła, najprawdopodobniej potrzebujesz spotkania z lekarzem. Nie jest to jednak analogią do uważania się za lewicowca, prawicowca, chrześcijanina czy ateistę - bowiem każde z tych pojęć jest na tyle szerokie, że może obejmować (ba! obejmuje) miliony ludzi. Nie udawaj więc, proszę, że zachodzi gdzieś analogia tam, gdzie jej nie ma.
Btw, co do uważania się za kobietę - tu jest trochę inaczej. Jeśli uważasz się za kobietę, to (prawdopodobnie? być może?) nią jesteś. W celu uściślenia i rozwiania wątpliwości, należy się skonsultować. Nie na forum, ze specjalistą.
Cytat: To jest pomieszanie z poplątaniem. Czyli tuman
Nie wszyscy chcą wybierać prosto. Pomieszanie z poplątaniem? Dla Ciebie. A dla tej kobiety wynik jej wychowania, życiowych doświadczeń, przemyśleń. Wiem, że wygodniej byłoby, gdybyśmy wszyscy byli na tak tak/ nie nie - ale nie ma tak lekko.
Cytat: A tak na poważnie - jej odpowiednikiem jest u nas typowy wierzący-niepraktykujący Janusz. Chociaż z drugiej strony Janusz nie działa w Ruchu Palikota, więc moje porównanie nie jest całkowicie adekwatne
Ja cały czas na poważnie. Znów nie masz racji. Prawie nic nie wiemy o wierze i praktykach kobiety z artykułu, skoro więc nie masz wiedzy, jak możesz ją z kimkolwiek porównywać? Z (pejoratywnym) Januszem? Wiemy tyle, że nie je wieprzowiny i nie wierzy w niebo/piekło. Z tego wnioskujesz, że jest osobą niepraktykującą i oceniasz ją negatywnie?
Cytat:Ale jeśli stwierdzisz, że "jestem katoliczką i uważam, że fajnie jest sobie szczelić aborcję raz na parę lat" to ekskomunika jest nakładana automatycznie:
Niestety (stety?) ekskomunika to taki straszak dla tych, którzy jeszcze się boją. Ekskomunika? Bycie poza Kościołem, formalnie? Dla niektórych byłoby super, spróbuj to przeprowadzić rzeczywiście formalnie, nie jako kościelny obrzęd (apostazja), tylko jako autentyczne wyjście z Kościoła, w Polsce. Powodzenia życzę.
Btw, aborcji się nie strzela. Rozumiem, że mężczyźnie - któremu zarówno ciąża, jak i aborcja nie grożą - trudniej może być zrozumieć komplikacje wynikające z faktu, że uprawiania seksu może się łączyć z bardzo nieoczekiwanymi, niechcianymi skutkami, tym niemniej jako kobieta zaręczam Ci - to ze strzelaniem nie ma nic wspólnego.
Żarłak
Cytat:Przeciez jej nie definiuje. Napisalem tylko kim nie jest, choc jej sie wydaje inaczej.
Nie widzisz sprzeczności w zdaniu, które napisałeś? Nie definiujesz jej, mimo że uważasz, że ona myli się, uważając siebie za tę osobę, którą jest.
Nie jesteś Francuzem, muzułmaninem, kobietą, lewicowcem (?), a mimo to lepiej wiesz od osoby, która spełnia te wszystkie kryteria (uważa, że spełnia), że ona się myli. To co w takim razie robisz, jeśli nie definiujesz? Antydefiniujesz?
Cytat:I oczywiscie, byc katolikiem, a uwazac sie za niego to rozne przypadki.
Jeśi chodziłeś kiedyś na religię, Żarłak, to może uczyłeś się o kręgach przynależności do Kościoła. Z kręgów wynika, że (prawie) wszyscy jesteśmy katolikami. My, ludzie.
Cytat:Nieprawda. Jesli chrzescijanin powie, ze nie wierzy w grzech pierworodny albo koniecznosc przystapienia do chrztu tzn. ze nie jest chrzescijaninem.
Jak wyżej. I nieprawda. I od powiedzenia czegokolwiek nic się nie zmienia. Poza tym słowo chrześcijanin pochodzi od słowa Chrystus, nie chrzest. Chrześcijaninem jest ten, kto wierzy w żywego Chrystusa - nie tylko ten, kto przynależy do takiej czy innej organizacji.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

