Roan Shiran napisał(a):Btw: "Muzułmaninem jesteś, gdy wierzysz w Allaha" - i co, wiara w Allaha to wszystko, co potrzebne? Super.Przy czym Allaha definiujemy jako boga muzułmanów, tak? O ile mi wiadomo, Allah znaczy – Bóg. Zdaje się, że papież Polak podzielał tę opinię. Muzułmaninem jest się wtedy, kiedy wierzy się w Boga?
Jeżeli ja napiszę, że jestem szintoistą, chociaż wszystko co wiem o szinto, to że Cesarz NIE jest bogiem – czy to mnie czyni szintoistą? Chociaż nie mam kamidany, nie zakupiłem żadnej ofudy, nie uczestniczę w żadnych festiwalach, nie doczytałem nawet Kojiki do końca i regularnie opierdalam rodzoną Panią Matkę? Z drugiej strony swoim rozwoju duchowym zatrzymałem się, tak jak szintoiści, na odnajdywaniu boskości w przyrodzie i raz zdarzyło mi się zostać uzdrowionym po złożeniu ofiary w górskim strumieniu. Możliwe, że miejscowy Duch poczuł się zobowiązany i uzdrowił. No to jestem tym szintoistą, czy nie?
A więc nie. Muzułmaninem jest się wtedy, kiedy wierzy się w pewien konkretny opis Transcendencji, pielęgnowany i interpretowany przez specjalistów w tej dziedzinie, specjalistów których szkoliło poprzednie pokolenie specjalistów itd., aż do Mahometa – oraz kiedy się tę wiarę publicznie wyznaje w zalecany przez tychże specjalistów sposób. To, że sami muzułmanie traktują swoją religię na odczepnego – aż się zdumiałem, jak się dowiedziałem – to jeszcze nie oznacza, że mamy rezygnować z naszych własnych, rodzimych, europejskich wysokich standardów na rzecz bliskowschodniego czy lewicowego niechlujstwa.
