Gladiator napisał(a): Nie ofiarowując się za frico bycia pierwszą linią frontu.
A jesteśmy nią? Wojna konwencjonalna jest mało prawdopodobna natomiast co do wojny na rakiety to przypuszczam, że pierwszą linią frontu byłby po prostu cały świat; stolice państw, wszystkie ważne miasta, fabryki broni, elektrownie, wodociągi, tamy, wszystkie miejsca ważne z punktu widzenia taktycznego.
Gladiator napisał(a): Działając dla zmniejszenia ryzyka. Głupia retoryka drażni Rosję, po co drażnić sie ze stanem umysłu? Przecież to bezcelowe. Do tego zbrojenia jak najbardziej.
Niedrażnienie w niczym nie pomaga, więc w czym może zaszkodzić drażnienie?
Gladiator napisał(a): To źle, że ciebie nie obchodzi ktoś, co potrafi zrobić coś więcej.
Ale podaj konkretny przykład. Co w tej polityce Węgier jest takiego ekstra? Chodzi ci o to, że Węgry będą miały więcej i taniej rosyjskiego gazu? No to tak - to jest ich korzyść. W parze z nią idzie jednak zwiększenie uzależnienia od tego gazu, co w przyszłości może rodzić duże problemy (w razie konfliktu konieczność opowiedzenia się po stronie NATO vs ryzyko szantażu - zakręcenia kurka z gazem przez ruskich). Polityka Węgier nie jest polityką, w której będą one w sytuacji "win-win". To będzie raczej typowa grecka tragedia, w której każdy wybór będzie dla Węgier zły. Sytuacja "lose-lose".
Gladiator napisał(a): Dlaczego miały by być lepsze, jakie były różnice w działaniu?
Dlatego, że niektórzy nasi rządzący politycy włazili w dupę ruskim; wyciągali do nich rękę i nic to nie zmieniło sytuacji.
Rosja od lat robi focha z przytupem za to, że wstąpiliśmy do UE i NATO. Relacje z Rosją się unormują gdy wstąpimy do EaWG, a nasze wojska zaczną razem z rosyjskimi i białoruskimi trenować w ramach ćwiczeń "Zapad". Tu nie ma miejsca na grę na dwa fronty.
Gladiator napisał(a): Do dzisiaj wyobrażamy sobie w Polsce, że świat dzieli sie moskiewskich troli i wolny antyrosyjski świat. Jest to totalna bzdura królująca w naszym społeczeństwie, tudzież politykach.
Ja tam jestem świadom, że USA to też niezłe skurwiele, ale jeśli mam wybierać między nimi, a rosyjskimi skurwielami, to wolę tych, którzy są bardziej cywilizowani, rozważni i którzy mają miażdżącą przewagę (zarówno gospodarczą jak i militarną).
Najfajniej by było, gdyby Polska była potęgą mogącą sobie pozwolić na niezależność od jednych i drugich, ale tak nie jest. Musimy mierzyć siły na zamiary. Kogoś trzeba wybrać; z kimś trzeba trzymać. Lepiej trzymać z kimś lepszym niż gorszym.
Gladiator napisał(a): Bezprecedensowe poparcie Ukrainy, byle przeciw Rosji doprowadziło polska politykę w ślepy zaułek, takie są skutki.
Rozumiem, że chciałbyś, żeby Polska wyłamała się z NATO i UE i zaczęła podejmować decyzje na korzyść Rosji, ale proszę - przedstaw mi jakiś rachunek zysków i strat. Co jest bardziej opłacalne? Bo ja nie wiem.
Wiem co jest słuszne - pomoc Ukrainie - krajowi napadniętemu, który już nie chciał funkcjonować w ramach totalnej biedy i syfu gwarantowanych przez rządy ruskich marionetek.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

