lumberjack napisał(a): No to czemu te płacze i gorzkie żale ze strony Rosji? Jeśli Putin jest taki ponaddźwiękowy, to żadna tarcza mu niestraszna.\Bo nie ma kasy na swoje cudowne technologie.
Przy okazji, słyszeliście? Jednak nie sprzedali Kuzniecowa. Dali go do generalnego remontu po kwartalnej misji.

To jest Kuzniecow, tylko, że chiński. Ten sam model okrętu.
Ten temat jest po trosze o ropie, która jest etykietowana napisem "Rossija", więc poniżej prognoza:
Cytat:Dlaczego cena ropy może spaść poniżej 50 dolarów za baryłkę
Po kompromisie na temat ograniczenia wydobycia osiągniętym przez OPEC w listopadzie 2016 roku, ceny ropy naftowej na światowych parkietach zaczęły się podnosić i przekroczyły barierę 50 dolarów za baryłkę. Przez ostatnie trzy miesiące (12.2016-02.2017) cena WTI pozostawała w przedziale 50-55 dolarów, testując górne ograniczenie przy kilku okazjach, jak do tej pory bezskutecznie. Wg nas, o ile nie dojdzie do jakichś drastycznych posunięć w świecie polityki, ceny ropy mają dużą szansę ponownie spaść poniżej granicy 50 dolarów za baryłkę. Poniżej kilka słów wyjaśnienia.
Zapasy magazynowe
W ostatnich tygodniach mogliśmy obserwować znaczne przyrosty zapasów magazynowych w USA. Notowane poziomy są znacznie powyżej 5-letniej średniej z resztą nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w całej OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju).
IEA (International Energy Agency) szacuje, że na koniec pierwszego kwartału 2017 roku popyt na ropę powinien przewyższyć podaż. Problem w tym, że zanim naprawdę można będzie mówić o deficycie podaży, trzeba się uporać ze wspomnianą, olbrzymią ilością ropy przechowywaną w różnych zakątkach świata. W samym OECD trzeba zużyć 200-300 milionów baryłek zanim będzie można mówić o powrocie do wieloletniej średniej i cenie zmierzającej powyżej 60 czy 70 dolarów za baryłkę. IEA nie traktuje zalegającej ropy jako część podaży, a przynajmniej w pewnym stopniu tak właśnie powinno być.
Produkcja w OPEC
Założenia o deficycie podaży w kolejnych miesiącach są oparte na przypuszczeniu, że OPEC ograniczy produkcję i utrzyma postanowienie poza ustalone w listopadzie ramy czasowe. Do mediów przedostają się jednak informacje, że wcale nie jest to takie pewne. Jeśli nie będzie dyscypliny w kartelu, a z tym ostatnio bywało różnie, warunki brzegowe zmienią się o 180 stopni.
Produkcja w USA i Kanadzie
Kolejnym założeniem IEA jest stała produkcja poza OPEC, a przecież już można odnotować wzrost szybów wiertniczych w USA, które zaczęły rosnąć jak tylko cena ropy odbiła się od dna. Do tego EIA (US Energy Information Administration) szacuje wzrost produkcji do 9.3 miliona baryłek dziennie na koniec 2017 roku i niemal 10 milionów baryłek na koniec 2018 roku. Według amerykańskiej agencji ceny ropy w najbliższych dwóch latach nie powinny przekroczyć 60 dolarów za baryłkę.
Podsumowanie
Analizując stany magazynów w USA i OECD można stwierdzić, że są one wypełnione po brzegi. Światowej gospodarce (nawet w dobrej kondycji) powinno zająć co najmniej rok, by zredukować je do wieloletniej średniej. Kilkaset milionów baryłek zalegających w magazynach będzie zatem prawdopodobnie wywierać wystarczającą presję na cenach, by w najbliższym czasie za wysoko się nie podniosły. Do tego przy każdym mocniejszym ruchu w górę szyby wiertnicze w zagłębiach łupkowych wyrastają jak grzyby po deszczu, co również nie pomaga cenom. Jest zatem wielce prawdopodobne, że zanim będziemy testować 60 dolarów za baryłkę, najpierw zobaczymy 4 z przodu.
EDYCJA:
Cytat:"Drenaż mózgów". Zagrożenie numer jeden dla Rosji
Świat
Od lat Rosję opuszcza wielu specjalistów. Wyjeżdżają najlepsi. Władze są zaniepokojone.
Alina Polyakowa z waszyngtońskiego think tanku Atlantic Council podała oficjalne dane rosyjskiego rządu. W latach 2000-2014 z Rosji wyjechało od 1,5 do 1,8 mln Rosjan. Liberalno-konserwatywny Atlantic Council poświęcił zagadnieniu "drenażu mózgów" z Rosji specjalne kolokwium.
Na spotkaniu Polyakowa podkreśliła, że liczba rosyjskich emigrantów po roku 2012, czyli po ostatnich wyborach prezydenckich w Rosji, po których nastąpiły restrykcje polityczne, znacznie wzrosła. Rosja ma ponadto podobne problemy demograficzne jak inne państwa. Z tego względu odpływ tak wielu Rosjan stanowi także poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Od roku 1991 z Rosji wyjechało ok. 800 tys. naukowców.
- To ludzie potrzebni rosyjskiej gospodarce - podkreśla ekspertka. Emigracja tak wielu specjalistów jest, jej zdaniem, zagrożeniem numer jeden dla Federacji Rosyjskiej.
- Moskwie potrzebni są ci ludzie także po to, by Rosja mogła utrzymać swoją pozycję na świecie - dodała.
- Kto wyemigrował w ostatnich latach, ten dalej może pomagać Rosji - twierdzi działaczka na rzecz ochrony środowiska Ewgenia Chirikowa. Za granicą dowiedziała się ona, jak organizować akcje protestacyjne i oddolny ruch w społeczeństwie obywatelskim. Teraz chce tę wiedzę implementować w Rosji. Chirikowa, która w roku 2011 i 2012 organizowała protesty przeciwko Putinowi, mieszka obecnie w Estonii.
Żyją w dwóch światach
Jednak generalnie niepokojąca jest nie tylko liczba rosyjskich emigrantów - uważa Siergiej Jerofiejew pracujący obecnie jako ekspert na Rutgers University w New Jersey. Troską powinno napawać to, że z Rosji wyjeżdżają najlepiej wykształceni ludzie.
Krytykuje on, że rosyjskie władze inwestują zbyt mało w szkoły, uniwersytety i badania naukowe. Jego zdaniem istnieje niebezpieczeństwo, że w Rosji obniży się poziom oświaty. Jednak rosyjska gospodarka nie jest w stanie oferować wybitnym naukowcom ani odpowiednich stanowisk, ani odpowiedniego wynagrodzenia. Obecna rosyjska emigracja różni się jednak znacznie od wyjazdów, jakie miały miejsce w okresie zimnej wojny. Rosjanie opuszczają swój kraj niekoniecznie na zawsze. Częstokroć zachowują rosyjskie obywatelstwo, obserwują na bieżąco sytuację w Rosji i są gotowi powrócić tam, kiedy sytuacja gospodarcza znowu zacznie się poprawiać.
Decyzje władz gorsze od sankcji
Podobnie myśli fizyk i biznesmen Michail Kokorich, mieszkający obecnie w Kalifornii. Twierdzi on, że rosyjscy biznesmeni bardzo często wydają zlecenia firmom czy instytutom w swojej dawnej ojczyźnie. Świetnie orientują się w obydwu tych świata i poruszają się między nimi - zaznaczył Kokorich w rozmowie z Deutsche Welle.
Wielu jego znajomych emigruje, ponieważ na Zachodzie łatwiej jest znaleźć inwestorów do projektów gospodarczych. Ubolewa, że w Rosji nikt nie ma odwagi do podjęcia ryzyka inwestycyjnego. Zaletą Zachodu jest, jak twierdzi, przejrzyste ustawodawstwo i mniejsza korupcja. Jego zdaniem, decyzje rosyjskich władz, także na szczeblu komunalnym, bardziej szkodzą krajowej gospodarce niż sankcje Zachodu.
Uczestnicy dyskusji w Atlantic Council byli zgodni co do tego, że obecnie głównym impulsem do wyjazdu elit z Rosji są względy ekonomiczne. W maju 2016 rosyjska firma rekrutacyjna "Agentswo" przeprowadziła ankietę wśród 467 czołowych menedżerów rosyjskich i zagranicznych firm. Z ankiety wynikało, że prawie co szósty rosyjski menedżer ma zamiar w ciągu najbliższych dwóch lat wyjechać na stałe do innego kraju. Większość z nich chciała udać się do Stanów Zjednoczonych, Niemiec lub Wielkiej Brytanii.
Nie demonizować Putina!
Wiele osób wciąż wyjeżdża z Rosji z powodów politycznych. Ewgenia Chirikowa wskazała w dyskusji na prześladowania osób, które w Rosji angażują się politycznie - czy to w opozycji, czy w pozarządowych organizacjach takich jak "Memoriał ".
W ostatnich latach materiału do dyskusji, także w Rosji, dostarczyła praca badawcza amerykańskiego think tanku Stratfor. W analizie przedstawiono związek między gotowością Rosjan do emigracji a politycznymi kryzysami, takimi jak rosyjska aneksja Krymu. Michail Kokorich uważa jednak, że nie należy demonizować rosyjskiego prezydenta. Niesłusznie porównuje się go do sowieckich dyktatorów. Zdaniem Kokoricha obecny rząd rosyjski wcale nie jest taki zły. Tyle, że coraz więcej ludzi w Rosji zaczyna się orientować, że sytuacja musi się zmienić - najpóźniej, kiedy pewnego dnia Putin odejdzie.
Źródło
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

