magicvortex napisał(a): Nie traktuję tego jako odpowiedź, brakuje tu trzeciej opcji. To nadal determinizm.
No i masz rację. Próbowałem coś wykombinować, ale zwyczajnie się nie da. Generalnie jestem deterministą, więc na losowość/przypadek, nawet na poziomie kwantowym, nie bardzo chcę się zgodzić. Sądzę, że determinizm działa od samego "dna", od najgłębszego poziomu rzeczywistości. Jednakże, nawet takie rozwiązanie musi w końcu prowadzić do absurdu. Bo, jeżeli wszystko musi mieć przyczynę, to nic nie ma prawa istnieć - ani wszechświat, ani nawet hipotetyczny Bóg. No chyba, że determinizm (podobnie, jak grawitacja) nie działał natychmiast po Wielkim Wybuchu, a dopiero chwilę po. Przy okazji, tłumaczyłoby to spontaniczne fluktuacje kwantowe we wczesnym wszechświecie, które spowodowały nierównomierny rozkład materii.

