Nie bardzo rozumiem te lamenty mówiące o tym iż Europa dwóch prędkości to zagrożenie. Także PiS widzi w tym zagrożenie i chyba Waszczykowski krytykował taką inicjatywę.
Samo już sformułowanie kieruje na jakieś dziwne tory sugerując, że albo jest się w fajnym, dynamicznym klubie, albo jest się na marginesie, poza nawiasem, itp.
Od lat różne środowiska (moim zdaniem słusznie) krytykowały federalistyczne tendencje w ramach UE, ujednolicanie wszystkich polityk krajowych oraz centralizację procesów decyzyjnych w ramach organów UE.
Teraz gdy wreszcie jest możliwość ku temu aby zatrzymać się w ramach integracji (a raczej unifikacji w ramach jednej struktury) na etapie najszerzej akceptowalnym przez obywateli, tzn. np. na etapie ekonomicznej, granicznej współpracy to podnosi się larum, że to tragedia nie z tej ziemi.
Niech krytycy "pozostawania w ogonie" zamiast mówić o dwóch prędkościach powiedzą jasno, że ta większa prędkość to po prostu federacja. Ciekawe ilu głosujących w referendum akcesyjnym na "tak" zaakceptowałoby taki wariant.
Btw. Skoro federaliści tak bardzo pragną być częścią grupy tzw. największych graczy to dlaczego nie wystąpią z jakimś wnioskiem o aneksję np. do Niemiec? Autostrady, wysoki pkb, same bonusy.
Przynajniej byliby uczciwi ze swoimi intencjami zamiast wchodzić ludziom na ambicję tekstami o byciu poza grą, poza Europą i tym podobne bla bla bla.
Samo już sformułowanie kieruje na jakieś dziwne tory sugerując, że albo jest się w fajnym, dynamicznym klubie, albo jest się na marginesie, poza nawiasem, itp.
Od lat różne środowiska (moim zdaniem słusznie) krytykowały federalistyczne tendencje w ramach UE, ujednolicanie wszystkich polityk krajowych oraz centralizację procesów decyzyjnych w ramach organów UE.
Teraz gdy wreszcie jest możliwość ku temu aby zatrzymać się w ramach integracji (a raczej unifikacji w ramach jednej struktury) na etapie najszerzej akceptowalnym przez obywateli, tzn. np. na etapie ekonomicznej, granicznej współpracy to podnosi się larum, że to tragedia nie z tej ziemi.
Niech krytycy "pozostawania w ogonie" zamiast mówić o dwóch prędkościach powiedzą jasno, że ta większa prędkość to po prostu federacja. Ciekawe ilu głosujących w referendum akcesyjnym na "tak" zaakceptowałoby taki wariant.
Btw. Skoro federaliści tak bardzo pragną być częścią grupy tzw. największych graczy to dlaczego nie wystąpią z jakimś wnioskiem o aneksję np. do Niemiec? Autostrady, wysoki pkb, same bonusy.
Przynajniej byliby uczciwi ze swoimi intencjami zamiast wchodzić ludziom na ambicję tekstami o byciu poza grą, poza Europą i tym podobne bla bla bla.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
