No cóż..... Od czwartku minęło już pare dni, tak więc wytrzeźwieć zdążyli już wszyscy, ba kac też minął.
Można już normalnie omawiać temat.
Trzeba przyznać, że komentarze były porywające. Fakt, trudno nazwać to inaczej niż porażką, niemniej wizje dla Polski godne biblijnej Apokalipsy są cokowiek przesadzone. Co najwyżej zastanawiające jest brnięcie kursem zderzeniowym do końca w oczywistą porażkę, do tego dość ostre awanturowanie. Co po za konfuzją, sromotą, ośmieszeniem, zderzeniem ze ścianą etcet z tego wynikło?
Okazało się, że nie było tam żadnego głosowania za, lecz pytanie o sprzeciw wobec przedłużenia obecnej kadencji. Stąd slogan 27:1 uznać można na użytek głupich. Teraz ma nastąpić jakaś izolacja Polski, nikt nie będzie chciał z nami rozmawiać oraz jako petent do garnuszka dostaniemy za karę mniej. Oj, oj, niegrzeczna ta Polska....
Kiedy Juncker był wybierany na przewodniczącego Komisji Europejskiej Wielka Brytania i Węgry głosował przeciwko. I co, były izolowane? Dlatego proponuje wyjść z polskich medialnych oparów absurdów i wrócić do rzeczywistości. Tusk pomógł trochę podczas fali uchodźców krajom wyszehradzkim, nie podpadł nikomu, więc nie było merytorycznych powodów do sprzeciwu. Głosowania za także nie było. Potraktowano to jako wojnę polsko - polska do której chyba w Europie już wszyscy przywykli.
Mamy w Polsce dwie narracje medialne. Jedna zaspakaja potrzebę bycia "prawdziwymi" Europejczykami i polega na dowartościowaniu Polaków poprzez upajanie się poklepywaniem naszych polityków po plecach w PE i widzeniu naszego szczęścia w pełnej komunii we wszystkim co tam robią - symbol Tusk.
Druga narracja dowartościowuje bycie silną Polską, postawieniem sie okoniem mocniejszym z zachodu symbol - op*******nie Hollanda przez premier Szydło i pyskowanie na Malcie. Znaczy nie boją się tych tam i nie padają przed nimi plackiem śliniąc się do tego.
Nasze możliwości są ograniczone i wydaje się, że gramy nieco powyżej . Z drugiej strony, kiedy grać jak nie teraz podczas ruchów tektonicznych w Europie? Wydaje się to jak najbardziej uzasadnione, być może mamy w tej chwili swoje pięć minut w tym stuleciu które warto wykorzystać ...
Można już normalnie omawiać temat.Trzeba przyznać, że komentarze były porywające. Fakt, trudno nazwać to inaczej niż porażką, niemniej wizje dla Polski godne biblijnej Apokalipsy są cokowiek przesadzone. Co najwyżej zastanawiające jest brnięcie kursem zderzeniowym do końca w oczywistą porażkę, do tego dość ostre awanturowanie. Co po za konfuzją, sromotą, ośmieszeniem, zderzeniem ze ścianą etcet z tego wynikło?
Okazało się, że nie było tam żadnego głosowania za, lecz pytanie o sprzeciw wobec przedłużenia obecnej kadencji. Stąd slogan 27:1 uznać można na użytek głupich. Teraz ma nastąpić jakaś izolacja Polski, nikt nie będzie chciał z nami rozmawiać oraz jako petent do garnuszka dostaniemy za karę mniej. Oj, oj, niegrzeczna ta Polska....
Kiedy Juncker był wybierany na przewodniczącego Komisji Europejskiej Wielka Brytania i Węgry głosował przeciwko. I co, były izolowane? Dlatego proponuje wyjść z polskich medialnych oparów absurdów i wrócić do rzeczywistości. Tusk pomógł trochę podczas fali uchodźców krajom wyszehradzkim, nie podpadł nikomu, więc nie było merytorycznych powodów do sprzeciwu. Głosowania za także nie było. Potraktowano to jako wojnę polsko - polska do której chyba w Europie już wszyscy przywykli.
Mamy w Polsce dwie narracje medialne. Jedna zaspakaja potrzebę bycia "prawdziwymi" Europejczykami i polega na dowartościowaniu Polaków poprzez upajanie się poklepywaniem naszych polityków po plecach w PE i widzeniu naszego szczęścia w pełnej komunii we wszystkim co tam robią - symbol Tusk.
Druga narracja dowartościowuje bycie silną Polską, postawieniem sie okoniem mocniejszym z zachodu symbol - op*******nie Hollanda przez premier Szydło i pyskowanie na Malcie. Znaczy nie boją się tych tam i nie padają przed nimi plackiem śliniąc się do tego.
Nasze możliwości są ograniczone i wydaje się, że gramy nieco powyżej . Z drugiej strony, kiedy grać jak nie teraz podczas ruchów tektonicznych w Europie? Wydaje się to jak najbardziej uzasadnione, być może mamy w tej chwili swoje pięć minut w tym stuleciu które warto wykorzystać ...

