Sofeicz napisał(a): Rozwaliło mnieCieszę się. Lubię bawić ludzi.
To się nazywa solidna baza pojęciowa.
Cytat:52. Jak nadstawiać drugi policzek?Przede wszystkim wyrzec się zemsty i dążyć do pojednania. Po drugie, chodzić może o zalecenie raczej uległości niż oporu wobec nurtu życia. Może chodzić o to, by nie walczyć w imię ochrony swojego ego ( tak, wiem, trudna jest ta mowa, któż jej może słuchać? ;-) ).
piotr35 napisał(a): 53. Trochę matematyki, ale bez obawy, bo na poziomie 1 klasy podstawówki:Ja tam nie wiem, ale dla mnie pierwszy dzień tygodnia to poniedziałek i wówczas wszystko się zgadza - piątek (dzień + noc), sobota (dzień + noc), niedziela (dzień + noc). To by też się zgadzało z tym, że mamy zarówno Niedzielę Wielkanocną, jak i Poniedziałek Wielkanocny. Choć może dla Żydów pierwszym dniem tygodnia była niedziela? Nie mam pojęcia.
Mateusz 12:40
"Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi."
Mateusz 27:57-60
"Pod wieczór przyszedł zamożny człowiek z Arymatei, imieniem Józef, który też był uczniem Jezusa. On udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wówczas Piłat kazał je wydać. Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale"
Mateusz 28:1
"Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób"
Czyli mityczny Jezus leżał w grobowcu w skale w nocy z piątku na sobotę, całą sobotę i noc z soboty na niedziele, gdzie o świcie już go nie było.
2 noce i 1 dzień!
Bardzo mocno naciągając ewentualnie jeszcze malusieńkie kawałki 2 dni, wiec sumując i zaokrąglając:
2 noce i 1.5 dnia.
Już pomijając to w łonie ziemi (bo jednak grota w skale), czy mógłbyś wyjaśnić tą sprzeczność u Mateusza?
semele napisał(a): 54. Czy przypowieść o Jonaszu to metafora czy czysta rzeczywistość??Nie wiem, ale słowo "przypowieść" sugeruje, że chyba jednak metafora? Gdybym musiał ją jakoś zinterpretować, to nasuwają mi się takie rejony jak kwestia "ciemnej nocy duszy", po której przychodzi świt, wybawienie. Istotny może być jednak kontekst, w którym ta przypowieść została opowiedziana.
Jeśli metafora - to jak ja odczytujesz.
semele napisał(a): 55. jak odczytujesz przypowieść o drzewie figowym?Gdybyśmy od razu ponosili karmiczne konsekwencje naszych działań, to mielibyśmy przechlapane, ale Bóg nas chroni w jakimś stopniu przed konsekwencjami naszej własnej głupoty i jest w tym ochranianiu cierpliwy. Podobnie jak rodzic, który pomaga dziecku nauczyć się jazdy na rowerku.
El Commediante napisał(a): 56. Chcesz powiedzieć, że za prawdziwe uważasz to że Adam i Ewa żyli w raju, aż spróbowali jabłka, za co Bóg skazał je na choroby i ból, a węża na pełzanie na brzuchu? Chcesz powiedzieć, że za prawdziwe uważasz, że potem ten Bóg stał się swoim synem i zginął na krzyżu, by odkupić winę Adama i Ewy, którą sam ich obłożył?To z Adamem i Ewą to taka metafora/przypowieść.
El Commediante napisał(a): 57. Jaka logika stoi za stwierdzeniem, że śmierć Jezusa anulowała grzechy wszystkich ludzi?Jezus Chrystus poprzez swoją śmierć i Zmartwychwstanie dokonał radykalnego wyłomu w karmicznych strukturach Zbiorowego Pola Świadomości.
Sofeicz napisał(a): 58. Czy wierzysz w Boga jako atrybut i depozytariusza tajemnicy bytu i abstrakt, czy też jako konkretną, działającą osobę otoczoną innymi osobami i przedmiotami?Bóg jest dla mnie podstawą wszelkiej Rzeczywistości.
semele napisał(a): 59. Czy chrześcijanie wierzą iż człowiek i złożone organizmy zwierzęce wyewoluowały z prymitywnych form życia w procesie stopniowych zmianJedni tak, drudzy nie.
i naturalnej selekcji (doboru naturalnego).
piotr35 napisał(a): 56. Dlaczego papież, czyli Ojciec Święty, musi po swojej śmierci kolejny raz być ogłaszany Świętym.Widocznie jest to problem semantyczny i co innego oznacza pojęcie "Ojciec Święty", a co innego oznacza świętość ;-) "Ojciec Święty" to określenie funkcji, a "świętość" dotyczy konkretnej osoby (która - w tym przypadku - tę funkcję pełniła).
W czym taka podwójna świętość jest lepsza od świętości pojedynczej?
Furia napisał(a): 57. Możliwe, że nie jestem w stanie sprostać Twoim oczekiwaniom, ale chciałabym wiedzieć co powiesz swoim dzieciom o ateistach.Osobiście aktualnie nie mam planu, żeby mieć dzieci ;-) Gdybym jednak miał i dziecko by mnie zapytało:
- "Tato, a co to są Ci cali ateiści?"
- "Mówiąc w uproszczeniu, tak siebie określają ludzie, którzy odrzucają wiarę w Boga. Albo twierdzą, że Boga nie ma, albo też, że nie mają wystarczających podstaw, aby w Niego wierzyć.".
gar_owsa napisał(a): Czy są tu teiści co próbowali być ateistami i im się nie udało? Powód jaki kolwiek np. brak argumentów racjonalnych, psychologiczny czynnik, brak widoku perspektywy w takim życiu, lub niemożliwość nadania życiu własnego sensu, może strach, może brak tych pięknych doznań uczuć religijnych? Bardzo proszę jak ma ktoś ochotę się podzielić.Był taki okres w moim życiu, kiedy próbowałem "być ateistą", ale mi się nie udało. Wówczas wygrał lęk (coś w rodzaju Zakładu Pascala). Tzn. wyglądało to w ten sposób, że "nie wiem jak to jest, ale lepiej nie ryzykować [i - w tamtym przypadku - podporządkować się całkowicie KK]; w końcu mam do stracenia tylko życie doczesne, i tak za chwilę [maks. 100 lat] umrę". Ale czy to była prawdziwa wiara? Nie powiedziałbym, ale możliwe, że mimo wszystko jednak jakiś element prawdziwej wiary we mnie wtedy był...
Natomiast prawdziwym teistą zacząłem być w większym stopniu dopiero w miarę rozwoju osobowej relacji z Bogiem. Z czasem nauczyłem się bardziej ufać Bogu i zrozumiałem też, że lękiem komunikuje się zły duch, podczas gdy Bóg komunikuje się poprzez pozytywne rzeczy (głęboki spokój, radość, współczucie, itp.)
Nonkonformista napisał(a): Jestem antyklerykałem.Tak.
Miłujesz mnie?
Sofeicz napisał(a): To może jakiś ateista wcieli się w teistę (np. chrześcijanina, muslima) i będzie odpowiadał.Niewątpliwie Papież Franciszek ma rację - dobrem jakie płynie z antyklerykalizmu jest wyśmiewanie postaw fanatycznych, ukazywanie ich absurdu.
To przecież proste - wystarczy napisać "Bóg tak chciał", "Moje królestwo jest nie z tego świata", "Allah akbar", "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".
heddystka napisał(a): Następne pytanie.
Kim trzeba być, żeby stworzyć świat, w ktorym jeden zżera drugiego i to bez znieczulenia? Świat jako jeden wielki łańcuch pokarmowy, gdzie warunkiem istnienia jest pożeranie innych żyjących istot?? Cóż za genialne i piękne dzieło!
Pozwolę sobie tutaj zacytować klasyka:
Eckhart Tolle napisał(a):Pamiętaj, że twoja wizja świata jest odzwierciedleniem stanu twojej świadomości. Nie istniejesz w sposób od tej wizji odrębny, a na zewnątrz ciebie nie istnieje żaden obiektywny świat. Ten, w którym mieszkasz, z chwili na chwilę stwarza twoja świadomość. Do największych odkryć współczesnej fizyki należy zasada jedności podmiotu i przedmiotu obserwacji: to, że obserwowanych zjawisk nie da się oddzielić od eksperymentatora, czyli obserwującej świadomości, a zmiana spojrzenia zmienia również przebieg obserwowanych procesów. Jeśli gdzieś głęboko w sobie wierzysz w odrębność bytów i w walkę o przetrwanie, to wszędzie wokoło dostrzegasz odzwierciedlenie tej wiary, a twoim widzeniem świata rządzi lęk. Mieszkasz wtedy w świecie śmierci, wśród ciał, które walczą między sobą, zabijając się i pożerając nawzajem. Nic nie jest tym, czym się zdaje. Świat, który stwarzasz i widzisz przez pryzmat umysłu egotycznego, może się wydawać miejscem mocno niedoskonałym, istnym padołem łez. Ale wszystko, co postrzegasz, jest jedynie rodzajem symbolu - trochę jak wizja, nachodząca cię we śnie: to tylko twoja świadomość w ten sposób interpretuje molekularny taniec energii wszechświata i w tańcu tym uczestniczy. Energia ta jest surowcem tak zwanej rzeczywistości fizycznej, którą odbierasz pod postacią ciał, ich narodzin, śmierci lub walki o przetrwanie. Może istnieć - i rzeczywiście istnieje - nieskończenie wiele zupełnie innych interpretacji, zupełnie innych światów, a każdemu z nich kształt nadaje świadomość, stwarzająca go swoim postrzeganiem. Wszelka istota jest ogniskiem świadomości, każde zaś z tych ognisk tworzy własny świat, chociaż wszystkie te światy są wzajemnie ze sobą połączone. Mamy więc świat ludzi, świat mrówek, świat delfinów itd. Jest niezliczone mnóstwo stworzeń o świadomości nastrojonej na częstotliwość tak różną od tej, na której nadajesz ty sam, że zapewne w ogóle nie zdajesz sobie sprawy z ich istnienia, podobnie zresztą jak one z twojego. Wysoko rozwinięte istoty, świadome swojego związku ze Źródłem i ze sobą nawzajem, zamieszkiwałyby świat, który wydałby ci się zaiste niebiańską sferą - a mimo to wszystkie światy są w gruncie rzeczy jednym światem.
Stwarzanie naszego zbiorowego świata ludzi dokonuje się głównie na poziomie świadomości, określanym mianem umysłu. Ale nawet w tym wspólnym ludzkim świecie zachodzą ogromne różnice między wieloma rozmaitymi „podświatami", a kształt każdego z nich zależy od osoby, która mocą swojej percepcji powołuje go do istnienia. Jak już wiemy, wszystkie światy są połączone, gdy więc w zbiorowej świadomości ludzkiej nastąpi przemiana, odzwierciedli się ona także w przyrodzie i w królestwie zwierząt. Taki oto sens ma zdanie z Biblii, w którym mowa jest o tym, że w nadchodzącej epoce „lew legnie obok jagnięcia". Sugeruje ono, że może zaistnieć rzeczywistość zupełnie innego rzędu.
Świat, jaki dziś nam się jawi, jest -jak już wspomniałem - w przeważającej mierze odzwierciedleniem umysłu egotycznego, że zaś egotyczne majaki nieuchronnie owocują lękiem, w świecie tym panuje właśnie lęk. Podobnie jak marzenia senne są symbolicznym przedstawieniem wewnętrznych stanów i odczuć, tak i nasza wspólna rzeczywistość jest głównie symbolicznym odbiciem lęku oraz grubych pokładów negatywizmu, nagromadzonych w zbiorowej psychice ludzkiej. Ponieważ stanowimy z naszym światem jedną całość, gdy większość ludzi uwolni się od egotycznych urojeń, ta przemiana wewnętrzna odbije się na wszelkim stworzeniu. Staniesz się wtedy mieszkańcem świata, który będzie - dosłownie - nowy. Nastąpi skokowa zmiana w zbiorowej świadomości ziemskiej. Dziwnie brzmiące powiedzenie buddyjskie, zgodnie z którym oświecenia ma prędzej czy później dostąpić każde drzewo i źdźbło trawy, streszcza tę samą prawdę. Według świętego Pawła całe stworzenie czeka, aż ludzie osiągną oświecenie. Tak właśnie odczytuję jego słowa: „Wszechświat stworzony czeka z niecierpliwą nadzieją, aż objawią się synowie boży". Święty Paweł stwierdza następnie, że całe stworzenie zostanie dzięki temu odkupione: „Dotychczas bowiem... cały wszechświat stworzony każdą częścią siebie jęczy niby w bólach porodowych".
Tym, co się rodzi, jest nowa świadomość oraz -jako nieuniknione jej odzwierciedlenie - nowy świat. To także zostało zapowiedziane w Nowym Testamencie, w Objawieniu święte¬go Jana: „I widziałem nowe niebo i nową ziemię, albowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły".
heddystka napisał(a): Następne pytanie.Adam i Ewa - to coś w rodzaju metafory/przypowieści.
Skoro jesteśmy potomkami Adama i Ewy, to kazirodztwo raczej nie powinno być potępiane.
heddystka napisał(a): Następne pytanie."Wolna wola" nie oznacza nieograniczonego wyboru, a jedynie możliwość jakiegokolwiek wyboru.
Skoro dano nam wolną wolę, to dlaczego istnieje podświadomość i nie możemy zawsze odpowiadać za swoje czyny?
https://www.youtube.com/watch?v=iRRPIeQr77E
manas napisał(a): Zatem nie możemy być sądzeni, karani i strącani do piekła.Nie jesteśmy sądzeni, ani karani. Jeśli - w najgorszym przypadku - następuje coś w rodzaju "strącenia do piekła", to jedynie co najwyżej w celu odizolowania nas od osób, którym chcielibyśmy wyrządzić krzywdę.
Bóg powinien się samobiczować.
olovio napisał(a): pyt nr 101Tak.
czy bóg, jako istota rzekomo wszechmogąca, mógłby stworzyć kamień którego sam nie mógłby podnieść?
olovio napisał(a): pyt nr 102Tak.
czy biblia powinna być pismem świętym mając na uwadze wybór, zaakceptowanie i odrzucenie niektórych pisem które ktoś mógłby zaakceptować gdyby np. był w danym okresie papieżem
olovio napisał(a): pyt nr 103. Czy w świetle popularnego chrześcijańskiego dogmatu: " Bóg stworzył cię na swoje podobieństwo" znaczy że Jahwe też czasem tańczy i czasem śpiewa?Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo, czyli jesteśmy wszyscy Dziećmi Bożymi (mini-bogami). Powiedziałbym jednak, że tak - w pewnym sensie (nawet więcej niż jednym) Bóg tańczy i śpiewa.
olovio napisał(a): pyt. 104. czy jakikolwiek bóg ma kolegów? Jak wygląda życie towarzyskie bogów?Tak. "Kolegami" Boga są wszystkie osoby Boskie, anioły i Dzieci Boże (my). Właściwie zwierzęta i rośliny również. Kamienie także.
Fatman napisał(a): To że cokolwiek ma początek lub koniec jest złudzeniem, zgodnie zasadą zachowania energii/materii w przyrodzie nic nie ginie tylko się zmienia, zatem energia/materia istnieje wiecznie tylko się nieustannie zmienia.A jaka jest geneza zasady zachowania energii/materii? ;-)
Ateizm? napisał(a): czy jak ktoś zgrzeszy przeciw mnie i nie żałuje, to czy mam prawo mu nie wybaczyć?Zdefiniuj "prawo". Brak wybaczenia szkodzi przede wszystkim osobie, która chowa urazę.
gekonex napisał(a): Czy wiara w coś nie znając bądź nie próbując poznać innych poglądów nie jest hipokryzją?Nie. Co najwyżej ignorancją.
NotInPortland napisał(a): 66. O ile dobrze rozumiem, to człowiek może znajdować się w jednym z pięciu stanów:Nie wiem.
Żyje na Ziemi.
Umarł i po śmierci zajmuje się nim sąd.
Przebywa w niebie.
Przebywa w czyśćcu.
Przebywa w piekle.
W którym stanie z powyższych znajduje się człowiek, który został poddany krioprezerwacji?
ARHIZ napisał(a): Jaką przewidujesz dla siebie reakcje, gdyby okazało się (istniałyby niezbite dowody), że Twoje bóstwo jest zupełnie inne niż mówiły Twoje założenia?To zależy od szczegółów, ale prawdopodobnie depresja.
May all beings be free.
May all beings be at ease.
May all beings be happy
May all beings be at ease.
May all beings be happy

