http://www.rp.pl/Przemysl-spozywczy/3031....html#ap-1
http://wyborcza.pl/1,75399,19736421,rosj...i-sie.html
Rosyjski rząd w swej dumie i głupocie będzie dążył do pozbawienia Rosjan dostępu do jabłek. Sami sobie szkodzą - byle dokopać Polakom.
Cytat:Polskie jabłka powróciły masowo na rynek rosyjski. Na obcych papierach. Za wiedzą i zgodą Polaków i Rosjan - pisze w środowym wydaniu "Dziennik Gazeta Prawna".
[...]Polskie owoce trafiają teraz do rosyjskich marketów jako jabłka białoruskie. Każda ze stron, jak zauważa "DGP", doskonale sobie zdaje sprawę z fikcji, ale obowiązuje zasada "nie pytaj, nie odpowiadaj".
Rok przed wprowadzeniem sankcji wysyłaliśmy w świat ponad 1,2 mln ton jabłek rocznie. Szlaban postawiony przez Kreml sprawił, że eksport skurczył się do 946 tys. ton w 2015 r. Ale już w ubiegłym było to 1,1 mln ton.
http://wyborcza.pl/1,75399,19736421,rosj...i-sie.html
Cytat:Otóż nasze owoce trafiają do magazynów wolnych stref ekonomicznych na Litwie. Gdy tam leżą, nie interesują władz celnych czy fitosanitarnych naszych sąsiadów.
Korzystając z tego, pozują na mołdawskie. Są zaopatrywane w przysyłane z Kiszyniowa certyfikaty poświadczające, że wyrosły nie gdzieś na terytorium wrażej Unii Europejskiej USA czy Australii, skąd do Rosji żywności wwozić nie wolno, lecz pod gorącym słońcem Mołdawii.
Rzecz jest przy tym nieco bardziej skomplikowana. Urzędnicy mołdawscy działający w zmowie i porozumieniu z Polakami, Litwinami sprytnie się bowiem asekurują. Piszą więc w dokumentach, że ojczyzną polskich jabłek faktycznie były sady w Naddniestrzu, formalnie prowincji ich kraju, w rzeczywistości pirackiej republice pod protektoratem Moskwy. A tam króluje straszny bałagan i sam czort nie udowodni, że te sady w ogóle nie istnieją.
Zmołdawizowane zakazane owoce z Polski zaopatrzone w absolutnie autentyczne, choć absolutnie lipne papiery z Litwy jadą na Białoruś.
A ona dzięki imperialnym zapędom Władimira Putina wchodzi razem z Rosją, Kazachstanem, Kirgizją i Armenią we wspólny Związek Celny. To więc, co znalazło się na terytorium białoruskim, może bez żadnych kontroli granicznych hulać od Kaliningradu do Kamczatki i rzeki Amur dzielącej Rosję od Chin.
Polsko-mołdawskie jabłka z Białorusi wbrew zakazom mogą więc zaspokajać witaminowy głód mieszkańców szóstej części kontynentów globu.
Po tym, jak Litwini zdemaskowali mechanizm przebieranki, Rosjanie uprzedzili jednak, że te numery nie z nimi. Ogłosili właśnie, że ograniczają import mołdawskich owoców i warzyw z Białorusi. Teraz produktom roślinnym zaopatrzonym w dokumenty z Kiszyniowa wolno trafiać do Rosji tylko przez kilka wybranych punktów, a tam papiery potwierdzające ich pochodzenie są badane bardzo skrupulatnie.
Rosyjski rząd w swej dumie i głupocie będzie dążył do pozbawienia Rosjan dostępu do jabłek. Sami sobie szkodzą - byle dokopać Polakom.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

