Ciekawe byłoby, gdyby możliwe było zrobienie wiarygodnych badań co do modlenia się ludzi wierzących. Ilu z nich modli się regularnie, ilu tylko w chwilach kryzysu, a ilu w ogóle. Ale to była uwaga na marginesie. Napisałam wcześniej: co jeśli katolik mantruje sobie do jakiegoś bóstwa, mniej czy bardziej świadomie, bo mantrowanie mu pomaga? Są tacy, którzy uznają, że wkroczył na niebezpieczną ścieżkę, ale nawet i z nich mało kto odmówi mu z tego powodu bycia katolikiem. Raczej będzie ostrzegał i odradzał. Jak widzisz więc, nawet kwestia modlitwy do wyłącznie własnego Boga w wykonaniu katolików może być płynna i nie musi nikogo dyskwalifikować.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

