Mam znajomego, który pracuje jako kierowca.
Raz na jakiś czas ma jakieś drobne spięcia z pracodawcą, który sugeruje, żeby ten łamał przepisy bo taka jest konieczność (brak badań technicznych na czas, ładunek wystający z auta dalej niż pozwala prawo, itp.) Gdy ten odmawia to pojawia się argument, że jego nie pracujący już w firmie poprzednik nie widział problemów.
Jest w tym racja, że o normy współpracy powinni też dbać pracownicy bo potem tacy ryzykanci jak z przykładu powyżej swoim zachowaniem szkodzą innym.
Raz na jakiś czas ma jakieś drobne spięcia z pracodawcą, który sugeruje, żeby ten łamał przepisy bo taka jest konieczność (brak badań technicznych na czas, ładunek wystający z auta dalej niż pozwala prawo, itp.) Gdy ten odmawia to pojawia się argument, że jego nie pracujący już w firmie poprzednik nie widział problemów.
Jest w tym racja, że o normy współpracy powinni też dbać pracownicy bo potem tacy ryzykanci jak z przykładu powyżej swoim zachowaniem szkodzą innym.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
