Cytat:A zaufanie to jest jakiś magiczny element, który pojawia się znikąd? Nie jest. Bierze się z jakiegoś poglądu na daną kwestię.No i ten pogląd otrzymałeś wyłożony na ławę. To czego widocznie nadal nie rozumiesz to sprawa tego rodzaju iż to:
Żarłak napisał(a): Po pierwsze, pytam o twoje "uważanie" związane z tą sytuacją, a nie jaka zachodzi zależność pomiędzy tą sytuacją, a Tobą i twoim portfelem.jest podstawą do weryfikacji tego czy w relacji klient-usługodawca można mówić o zaufaniu, jego obniżonym poziomie lub braku.
W końcu do jasnej ciasnej, relacja klient-usługodawca dotyczy banku i jego sytuacji prawnej-klienta (tutaj np. mnie) i pieniędzy, bo o to się w naszej relacji rozchodzi.
Cytat:Nie jest adekwatny, ponieważ nikt mi nie każe podpisywać umowy z danym bankiem (nie zostałem zamknięty z daną osobą).Regulacja dotyczy wszystkich banków. Jeśli napiszesz, że nikt nie każe mi podpisywać umowy z jakimkolwiek bankiem to i tak nie będzie miało to żadnego znaczenia dla tematu "zaufanie do banku". Miałoby znaczenie dla rozmowy na temat "skutki braku zaufania do banków".
Cytat:I w końcu, trudno żebym tracił zaufanie do kogoś tylko dlatego, że coś kazano mu zrobić.A niby czemu trudno? Zaufanie lub jego brak to coś co może przejawiać się w określony sposób. Nie ma znaczenia, czy będziesz komuś współczuł, czy będziesz dla niego wyrozumiały, czy będziesz się starał zrozumieć jego sytuację. Jeżeli w nocy będziesz miał jedno oko otwarte a rękę na portfelu to znaczy, że twoje zaufanie jest na niskim poziomie i basta.
Mam wrażenie, że starasz się to nakierować na jakieś kategorie ocen moralnych czy więzi emocjonalnych. To strzał kulą w płot.
Cytat: I tutaj, kolejna nieścisłość, mianowicie, przepisy prawa bankowego (chyba?) trudno odnosić do przypadków związanych z relacjami pomiędzy jednostkami. To są różne nieporównywalne sytuacje.A niby gdzie tu nieścisłość? Jeżeli przykład jest zbudowany tak aby zawierał istotne dla porównania kwestie to będzie on pomocny.
Cytat:Nie, nie. Raczy kolega czytać ze zrozumieniem o co mnie samego wielokrotnie kolega prosił. To Ty napisałeś "pełnego zaufania". Ja napisałem dlaczego zachodzi w twoim postrzeganiu proces, który zakłada cofnięcie tego zaufania.No właśnie sam dajesz mi kolejny dowód na to, że ja faktycznie jestem uważny a ty nie. W pierwszym wpisie napisałeś, że nie rozumiesz dlaczego nie mam zaufania. Nie dodałeś żadnego czasownika ani przymiotnika, który pozwalałby stwierdzić iż rozumiesz, że nie ma mowy o całkowitej utracie zaufania. Dlatego później podkreśliłem ponownie słowo "pełnego".
Cytat:Rozumiem tyle, że widocznie posiadasz na rachunkach kwotę powyżej poziomu, który zagrożony jest przejęciem w razie jakichś perturbacji, które zachodzą w nadzwyczajnych sytuacjach i są rzadkie. Jeśli masz taką kasę to owszem, twoje zaufanie może być w sposób uzasadniony cofnięte. Dla osób, które tego kryterium nie spełniają, sytuacja nie powinna mieć wpływu w kontekście zaufania, ponieważ ich to nie dotyczy.Aha, to teraz kolejny przykład. Wyobraź sobie (już wiem jaką partię masz przed oczami
) władzę, która zaczyna wprowadzać prawo, które uderza w zasady współżycia społecznego lub ważne zasady prawne, gospodarcze. Po dupach dostają np. przedsiębiorcy albo właściciele danej ruchomości czy nieruchomości. Ty do nich nie należysz ale obserwujesz co się dzieje i widzisz, że coś nie gra. Nie sądzisz iż masz powody aby nie ufać takiej władzy widząc, że jej ruchy źle wróżą na przyszłość a ty kto wie, być może będziesz kiedyś takim przedsiębiorcą lub właścicielem? Staraj się nie szukać w tym przykładzie różnic pomiędzy nim a sytuacją z bankami tylko zwróć uwagę na meritum.
Na moim koncie oszczędnościowym nie ma tak dużych sum ale kto wie, może kiedyś będą? A nawet gdyby miały się nie pojawić to takie działania niezbyt dobrze wróżą, stworzyły jakiś precedens i już wtedy w 2013 roku politycy z UE postulowali obciążenie każdego depozytu według określonej stawki (mowa jest o tym w artykule). To są sygnały, które obniżają moje zaufanie i nie pozwalają zupełnie spokojnie patrzeć w przyszłość. Z tego powodu jeśli dalej będę w stanie coś odłożyć to w pewnym momencie po osiągnięciu danej kwoty (znacznie mniejszej niż ustawowa) zamierzam zdywersyfikować takie oszczędności w dwóch bankach (a konkretniej to dwóch różnych grup kapitałowych) a nie w jednym.
Z resztą ja nie jestem jakimś rodzynkiem. W 2013 roku co chwila pojawiały się obawy co do zaufania dla systemu bankowego z powodu takich działań.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
