Baptiste napisał(a): jest podstawą do weryfikacji tego czy w relacji klient-usługodawca można mówić o zaufaniu, jego obniżonym poziomie lub braku.
W końcu do jasnej ciasnej, relacja klient-usługodawca dotyczy banku i jego sytuacji prawnej-klienta (tutaj np. mnie) i pieniędzy, bo o to się w naszej relacji rozchodzi.
No właśnie uważam, że tutaj taka sytuacja nie zachodzi, bo nie wpływa ona na jakość świadczonych usług. Wpływa na granice i gwarancje usług w sytuacji, kiedy spełnia się jakieś kryteria. I dalej będę się trzymał zdania, że jeśli to nie była decyzja banku to nie można mówić o tym, że akcjonariusze takiego banku czy cały sektor bankowy chciał sobie przywłaszczyć kasę szukając pretekstu żeby móc to zrobić. Jeśli ktoś będzie w stanie wykazać zmowę pomiędzy bankami, a politykami, to wtedy faktycznie to zaufanie można cofnąć na podstawie tego przykładu dla całego sektora. Tzn. uznałbym to za uzasadnione działanie. Oczywiście odbija się to na reputacji banków, ale nie powinno, chyba że ktoś przedstawi dowód.
Swoją drogą, mgliste operacje na rynku bankowym związane z takimi przepisami nie są czymś nowym, przecież, bo politycy od dawna mataczą w tym biznesie, więc dziwię się, że "nagle" jedna taka, bądź co bądź niesłuszna w moim przekonaniu, zmiana przepisów, wpływa na zmianę zdania. Ono już dawno powinno być zmienione na "ostrożne".
Poza tym, jak już wcześniej napisałem, dziwi mnie to w sytuacji kiedy będąc klientem jakiegoś banku nie spełnia się tych kryteriów. Wtedy nie ma to znaczenia.
A jeśli się mylę, to może wszyscy powinniśmy przestać korzystać z usług banków.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

