Baptiste
Po pierwsze – z tego co napisałeś zestawiając ze sobą listę państw świata z listą protonarodów rozumiem, że dla ciebie wartością nadrzędną jest nawet nie suwerenność (w końcu taka Szkocja suwerenna jest), a samodzielność państwa, o którą to należy zabiegać nawet wtedy, jeśli jej utrzymanie oznacza gorsze warunki dla narodu/obywateli do pomnażania swojego dorobku cywilizacyjnego i rozwijania własnej kultury niż udział w ponadnarodowym związku państw (np. jakim są USA, Wielka Brytania, czy Szwajcaria). Tym samym stajesz na stanowisku, że dla Polski i Polaków lepiej byłoby gdyby Polska podzieliła los Wenezueli, a nawet Korei Północnej, niż gdyby miała stać się drugą Szkocją, czy Katalonią. Jeżeli rzeczywiście taki jest twój pogląd na kwestię suwerenności (a właściwie samodzielności) państwowej to nie mamy szans się porozumieć, gdyż, jak już raz wyjaśniałem, tam gdzie ty zdajesz się upatrywać celu, ja widzę tylko narzędzie.
Po drugie - akceptacja dla nałożenia na Polskę unijnych sankcji nie wynika z bałwochwalczego uwielbienia dla neointernacjonalizmu podlanego paneuropejskim sosem, ani tym bardziej z kompleksów wobec bogatej i oświeconej Europy, ale z przekonania, że domaganie się by od zasady pacta sunt servanda dokonano odstępstwa tylko dlatego, że rząd PiS nie potrafi swoich politycznych postulatów przeprowadzić inaczej niż z pogwałceniem zasad praworządności jest dla nas wysoce szkodliwe. W takim przypadku inne państwa członkowskie zyskałyby bowiem na przyszłość wygodny pretekst by uchylać się od zobowiązań traktatowych w sprawach dla Polski znacznie ważniejszych niż zapewnienie dobrego samopoczucia pisowskiej wierchuszki.
Resztę napisał już właściwie Pilaster
Ps.
Po pierwsze – z tego co napisałeś zestawiając ze sobą listę państw świata z listą protonarodów rozumiem, że dla ciebie wartością nadrzędną jest nawet nie suwerenność (w końcu taka Szkocja suwerenna jest), a samodzielność państwa, o którą to należy zabiegać nawet wtedy, jeśli jej utrzymanie oznacza gorsze warunki dla narodu/obywateli do pomnażania swojego dorobku cywilizacyjnego i rozwijania własnej kultury niż udział w ponadnarodowym związku państw (np. jakim są USA, Wielka Brytania, czy Szwajcaria). Tym samym stajesz na stanowisku, że dla Polski i Polaków lepiej byłoby gdyby Polska podzieliła los Wenezueli, a nawet Korei Północnej, niż gdyby miała stać się drugą Szkocją, czy Katalonią. Jeżeli rzeczywiście taki jest twój pogląd na kwestię suwerenności (a właściwie samodzielności) państwowej to nie mamy szans się porozumieć, gdyż, jak już raz wyjaśniałem, tam gdzie ty zdajesz się upatrywać celu, ja widzę tylko narzędzie.
Po drugie - akceptacja dla nałożenia na Polskę unijnych sankcji nie wynika z bałwochwalczego uwielbienia dla neointernacjonalizmu podlanego paneuropejskim sosem, ani tym bardziej z kompleksów wobec bogatej i oświeconej Europy, ale z przekonania, że domaganie się by od zasady pacta sunt servanda dokonano odstępstwa tylko dlatego, że rząd PiS nie potrafi swoich politycznych postulatów przeprowadzić inaczej niż z pogwałceniem zasad praworządności jest dla nas wysoce szkodliwe. W takim przypadku inne państwa członkowskie zyskałyby bowiem na przyszłość wygodny pretekst by uchylać się od zobowiązań traktatowych w sprawach dla Polski znacznie ważniejszych niż zapewnienie dobrego samopoczucia pisowskiej wierchuszki.
Resztę napisał już właściwie Pilaster
Ps.
Cytat:Twój przykład jest jednak jakiś taki niezbyt przemyślany. Znacznie lepiej sytuację oddałby stan tuż po I WŚ i Traktat Wersalski. Sprzeciw Niemców wobec jego postanowieniom był jak najbardziej naturalny i właściwy, ponieważ jego skutki dotykały ogół państwa i obywateli a nie tylko ludzi odpowiedzialnych za konflikt militarny.I gdzie zaprowadził Niemców ów naturalny i właściwy sprzeciw wobec postanowień traktatu wersalskiego?
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.

