O, super. To dawaj se podyskutujmy o twierdzeniach zawartych w cytatach.
A dlaczego ludzkie szczęście jest znowuż takie ważne? Co w ludziach jest tak wyjątkowego i wspaniałego, że aż trzeba tak o nich dbać?
Ja tam lubię cierpienie, bo lubię pokonywać trudności losu. Bez cierpienia i trudów życia nie byłoby żadnej satysfakcji z życia - z pracy jaką trzeba wykonać i włożyć w to, żeby cierpienie przezwyciężyć.
I po co dążyć do wielkiej równości? O jaką równość chodzi? Taką jak w komunizmie?
Jak rozumieć wolność od przywiązania? Że nie jesteś przywiązany do rzeczy materialnych? Jeśli tak, to zrób mi przelew na konto, bo ja jestem przywiązany do takich rzeczy.
No rzeczywiście bardzo proste. Tylko weź mi jeszcze w prosty sposób zdefiniuj czym konkretnie jest zło; w jakiej sytuacji je popełniam, a w jakiej nie. I czy owo zło jest złem obiektywnie czy tylko wedle twego widzimisię.
A co komu to da? Im dłużej się żyje tym bardziej współczucie jest w człowieku zabijane. Im większe współczucie tym większy smutek wewnętrzny. Lepiej uśmiercić w sobie współczucie i nie dołować się tym co się dzieje na świecie.
Szacunek jest dla tych, którzy na niego zasługują - niezależnie od tego czy są nad nami czy pod nami.
A dla tych, którzy stoją wyżej?
Jak połączyć porzucenie nienawiści i smutku z postulatem głębokiego współczucia wszystkim istotom?
Ojciec tłukący dziecko jest istotą.
Tłuczone dziecko jest istotą.
Jednemu i drugiemu mam współczuć? Jednego będę nienawidził, sytuacja drugiego wymaga pomocy. Po co współczuć wszystkim? Jeśli już w ogóle współczuć, to tylko tym, którzy na współczucie zasługują.
Ale fale składają się z H2O - pierwiastków chemicznych, które można dokładnie odróżnić od innych pierwiastków. Może fali od reszty morza nie da się dokładnie wyodrębnić, ale to nie znaczy, że nie da się wyodrębnić wody od np. metalu. Da się wyodrębnić różne "samoistne byty" (cokolwiek to dla buddysty znaczy) - więc nie wiem czemu z przykładu o fali wyciągać wniosek, że "nic nie ma samoistnego bytu".
I po co mieć umysł w stanie próżni? Lepiej wypełniać go naukową wiedzą o pierwiastkach niż próżnią.
Damian907 napisał(a): "Żadna religia nie jest ważniejsza niż ludzkie szczęście."
A dlaczego ludzkie szczęście jest znowuż takie ważne? Co w ludziach jest tak wyjątkowego i wspaniałego, że aż trzeba tak o nich dbać?
Damian907 napisał(a): Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczynę szczęścia.
Oby były wolne od cierpienia i przyczyny cierpienia.
Oby nie były oddzielone od prawdziwego szczęścia - wolności od cierpienia.
Oby spoczywały w wielkiej równości, wolnej od przywiązania i niechęci.
Ja tam lubię cierpienie, bo lubię pokonywać trudności losu. Bez cierpienia i trudów życia nie byłoby żadnej satysfakcji z życia - z pracy jaką trzeba wykonać i włożyć w to, żeby cierpienie przezwyciężyć.
I po co dążyć do wielkiej równości? O jaką równość chodzi? Taką jak w komunizmie?
Jak rozumieć wolność od przywiązania? Że nie jesteś przywiązany do rzeczy materialnych? Jeśli tak, to zrób mi przelew na konto, bo ja jestem przywiązany do takich rzeczy.
Damian907 napisał(a): "Istnieje bardzo prosty sposób, by stać się Buddą. Nie czyńcie zła
No rzeczywiście bardzo proste. Tylko weź mi jeszcze w prosty sposób zdefiniuj czym konkretnie jest zło; w jakiej sytuacji je popełniam, a w jakiej nie. I czy owo zło jest złem obiektywnie czy tylko wedle twego widzimisię.
Damian907 napisał(a): miejcie głębokie współczucie dla wszystkich odczuwających istot
A co komu to da? Im dłużej się żyje tym bardziej współczucie jest w człowieku zabijane. Im większe współczucie tym większy smutek wewnętrzny. Lepiej uśmiercić w sobie współczucie i nie dołować się tym co się dzieje na świecie.
Damian907 napisał(a): odnoście się z szacunkiem do tych ponad wami
Szacunek jest dla tych, którzy na niego zasługują - niezależnie od tego czy są nad nami czy pod nami.
Damian907 napisał(a): bądźcie uprzejmi dla tych, którzy stoją niżej.
A dla tych, którzy stoją wyżej?
Damian907 napisał(a): Porzućcie nienawiść i pragnienia, zmartwienia i smutek – oto co zwie się Buddą. Nie szukajcie niczego innego."
Jak połączyć porzucenie nienawiści i smutku z postulatem głębokiego współczucia wszystkim istotom?
Ojciec tłukący dziecko jest istotą.
Tłuczone dziecko jest istotą.
Jednemu i drugiemu mam współczuć? Jednego będę nienawidził, sytuacja drugiego wymaga pomocy. Po co współczuć wszystkim? Jeśli już w ogóle współczuć, to tylko tym, którzy na współczucie zasługują.
Damian907 napisał(a): "Wyobraźmy sobie falę na powierzchni morza. Z jednego punktu widzenie jest samodzielnym zjawiskiem, z początkiem i końcem, narodzeniem i śmiercią. Z innego punktu widzenia fala, będąc tylko stanem wody, nie ma samoistnego bytu. Jest to chwilowy fenomen powstały z wody i wiatru. Każda fala jest połączona z innymi.
Jeśli spojrzycie na życie w ten sposób nic nie ma samoistnego bytu. To właśnie w ten sposób postrzega zjawiska i rzeczy umysł w stanie próżni."
Ale fale składają się z H2O - pierwiastków chemicznych, które można dokładnie odróżnić od innych pierwiastków. Może fali od reszty morza nie da się dokładnie wyodrębnić, ale to nie znaczy, że nie da się wyodrębnić wody od np. metalu. Da się wyodrębnić różne "samoistne byty" (cokolwiek to dla buddysty znaczy) - więc nie wiem czemu z przykładu o fali wyciągać wniosek, że "nic nie ma samoistnego bytu".
I po co mieć umysł w stanie próżni? Lepiej wypełniać go naukową wiedzą o pierwiastkach niż próżnią.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

