lumberjack
Bynajmniej (nie patrzę). Pisałam o zwyczajowym używaniu słowa "ludzki" w pozytywnym znaczeniu, podając przykłady związków frazeologicznych. O języku, nie o ludzkiej naturze.
Nie trzeba. Ale o ile nienawiść do osoby znanej jest (czasem bezsensowną) stratą energii, nienawiść do nieznanej jest tym bardziej bezsensowną.
Zauważ, że pisząc o Putinie, użyłeś słowa "nie lubić" nie "nienawidzić". Inny ciężar gatunkowy.
To kłóci się z tym, co pisałeś wcześniej. Że nienawidzisz pewne rzeczy i pewnych ludzi i czujesz się z tym dobrze.
Nienawidzisz - masz stałą złość w środku.
Chyba że znowu masz na myśli: nie lubisz. Ale to nie to samo.
Nie pisałam nic o życzeniu komukolwiek śmierci. Nie przekręcaj, proszę, tego co piszę.
Podałam przykład kogoś, kto mocno utrudniał Ci życie (pewnie kogoś takiego miałeś, mobbingującego szefa, wrednego kolegę itd.), kogoś, do kogo silna antypatia byłaby uzasadniona. I napisałam, że w sytuacji tragedii życiowej tej antypatycznej osoby (nic nie pisałam, żebyś miał życzyć tej tragedii, zauważ) współczułbyś mu, zamiast mieć satysfakcję.
Btw, stałe utrudnianie komuś życia jest robieniem czegoś strasznego. A w każdym razie na tyle dokuczliwego, żeby wzbudzić w drugiej stronie silne, negatywne emocje.
Przez negatywne emocje rozumiem złość, rozżalenie, odwetowość.
Znowu nie o tym pisałam. Pisałam o tym, że widząc jego skrajne cierpienie fizyczne prawdopodobnie odczuwałbyś je na tyle, żeby chcieć je przerwać. Czyli współczułbyś. W określonej sytuacji.
Cytat:To bardzo źle. Patrzysz na człowieka przez różowe okulary, a w tej dyskusji chyba zależy nam na dociekaniu prawdy.
Bynajmniej (nie patrzę). Pisałam o zwyczajowym używaniu słowa "ludzki" w pozytywnym znaczeniu, podając przykłady związków frazeologicznych. O języku, nie o ludzkiej naturze.
Cytat:A dlaczego to niby trzeba znać kogoś osobiście? Dlaczego nie mogę nie lubić np. Putina?
Nie trzeba. Ale o ile nienawiść do osoby znanej jest (czasem bezsensowną) stratą energii, nienawiść do nieznanej jest tym bardziej bezsensowną.
Zauważ, że pisząc o Putinie, użyłeś słowa "nie lubić" nie "nienawidzić". Inny ciężar gatunkowy.
Cytat:Cytat:Jak możesz czuć się dobrze z permanentną złością w środku? To poważne pytanie, bynajmniej nie retoryczne.
Nie wiem, bo nie mam permanentnej złości.
To kłóci się z tym, co pisałeś wcześniej. Że nienawidzisz pewne rzeczy i pewnych ludzi i czujesz się z tym dobrze.
Nienawidzisz - masz stałą złość w środku.
Chyba że znowu masz na myśli: nie lubisz. Ale to nie to samo.
Cytat:Przecież on nie zrobił nic strasznego, że miałbym go nienawidzić i życzyć mu śmierci żony. W ogóle to debilizm życzyć komuś śmierci żony. Jeśli x zasługuje na karę, to należy ukarać x-a, a nie y-ka.
Nie pisałam nic o życzeniu komukolwiek śmierci. Nie przekręcaj, proszę, tego co piszę.
Podałam przykład kogoś, kto mocno utrudniał Ci życie (pewnie kogoś takiego miałeś, mobbingującego szefa, wrednego kolegę itd.), kogoś, do kogo silna antypatia byłaby uzasadniona. I napisałam, że w sytuacji tragedii życiowej tej antypatycznej osoby (nic nie pisałam, żebyś miał życzyć tej tragedii, zauważ) współczułbyś mu, zamiast mieć satysfakcję.
Btw, stałe utrudnianie komuś życia jest robieniem czegoś strasznego. A w każdym razie na tyle dokuczliwego, żeby wzbudzić w drugiej stronie silne, negatywne emocje.
Przez negatywne emocje rozumiem złość, rozżalenie, odwetowość.
Cytat:Jakby tak stał obok mnie, to czuję, że zrobiłbym mu samosąd.
Znowu nie o tym pisałam. Pisałam o tym, że widząc jego skrajne cierpienie fizyczne prawdopodobnie odczuwałbyś je na tyle, żeby chcieć je przerwać. Czyli współczułbyś. W określonej sytuacji.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

