lumberjack napisał(a): Kurde, ale to wydaje się być wyjątkowo trudnym zadaniem, które może być osiągnięte wyłącznie przez jakieś wybitne jednostki, a ja jestem zwykłym marnym robakiem.
Praktyka poprawia stan umysłu medytującego niezależnie od tego jaki ten stan umysłu jest.
Jaques napisał(a): No jednak jest sprzeczność ze stanowiskiem naukowym. Według nauki świadomość nigdzie nie wędruje.
Nauka raczej nie bada czy świadomość gdzieś wędruje, w tym momencie takie badanie są bardzo trudne metodologicznie. Tutaj przypominam jedynie o badaniach Iana Stevensona.
Jaques napisał(a): a) Aby odtworzyć tę świadomość u dziecka jego mózg musiałby ukształtować się w tę samą strukturę, co mózg osoby, od której świadomość wychodzi. Hipotetycznie jest do rzecz możliwa do realizacji, ale nie u dziecka.
Świadomość nie jest odtwarzana, ponieważ nie zanika. Jest dynamicznym strumieniem który tworzy nową osobę, a nie kopiuje tą która poprzednio istniała.
Jaques napisał(a): b) Jeżeli pomyślimy o innych zwierzętach, to przeszkoda jest jeszcze większa. O roślinach - bez komentarza.
Wg buddyzmu w roślinę nie można się wcielić. Jeśli chodzi o zwierzęta to jest to możliwe, ale spójrz na niektórych ludzi, czy wg Ciebie już teraz nie żyją jak zwierzęta.
Jaques napisał(a): c) Problem logiczny polega też na tym, że reinkarnowane dzieci nie pamiętają przeszłego życia. Wędrówka świadomości w ten sposób nie jest żadną wędrówką. To że znajdziesz garść przykładów, że ktoś coś tam trochę pamięta albo mu się wydaje że pamięta, niczego nie zmienia. W większości przypadków dzieci nie mają wspomnień sprzed narodzenia, więc w tych przypadkach zasada reinkarnacji nie działa.
Większość ludzi nie radzi sobie z emocjami obecnego życia, a co dopiero byłoby gdyby musieli żyć z pamięcią poprzedniego życia.
Tym nie mniej w Tybecie są odnajdywane dzieci które w poprzednim życiu były mistrzami duchowymi, nazywamy ich tulku. Dla chętnych polecam film "Wybraniec".

