Żarłak napisał(a): Wcale nie trzeba, a są nawet ważniejsze sprawy.
Poza tym, lepiej tworzyć KWW i pozostać bezpartyjnym. Najlepszą sytuacją byłoby wprowadzenie do parlamentu osób z KWW (bezpartyjnych), z których każda posiadałaby swojego "konika", którego próbowałaby urzeczywistnić, a przy tym byłaby otwarta na propozycje innych. Umacnianie partii (poprzez głosowanie na ich kandydatów i angażowanie się w ich kampanie) to ślepa droga, która nie wywołuje dostatecznie silnego nacisku na zawodowych polityków.
Teoretycznie tak, w praktyce nie. Bo każdy "ruch" (Palikota czy Kukiz 15') kończy byt jako partia polityczna. I jako że decyzje w polskiej rzeczywistości podejmują kluby polityczne parti politycznych, a nie parlamentarne indywidua, wybór miedzy "ruchem" a partia nie ma istotnego znaczenia.
W Polsce problem jesz zgoła inny. Każdy polityczny watażka traktuje zasoby przez siebie zarządzane jak prywatny folwark.
Diejenigen, die entscheiden, sind nicht gewählt, und diejenigen, die gewählt werden, haben nichts zu entscheiden - Horst Seehofer, CSU.

