zefciu napisał(a): Nie mam żadnych "swoich dowodów". Zaś ogólnie wydaje mi się, że dowody te można zgromadzić w trzech głównych grupach:
- Kosmologiczne - opierają się o jakąś hierarchię - praw, czy przyczyn i skutków. Oczywiście ich problemem jest to, że nie dowodzą osobowego charakteru "pierwszego bytu". Ów byt, zwany w różnych filozofiach "道", czy "λόγος" może też być nieosobowy i będzie to zgodne z tym rozumowaniem.
- Profetyczne - odnoszą się bezpośrednio do Objawienia. Uznajemy, że teofania jest najprostszym wyjaśnieniem dla pewnych wydarzeń. W tym nurcie odnajduje się np. tzw. trilemma Lewisa.
- Dowód ontologiczny - moim zdanime błędny (wychodzi z pomylenia bytu z jego ideą), ale skoro przekonał Gödela czy Sofroniusza Sacharowa, to może ja czegoś w nim nie kumam.
Tak na chłopski rozum, to dowodem istnienia jest oddziaływanie. Niezależnie od tego jak Boga się zdefiniuje, samo przyjęcie, że Bóg działa albo podjęcie prób dojrzenia tego działania w otaczającej rzeczywistości jest aktem uznania lub dopuszczenia możliwości jego istnienia. Co za tym idzie wyjście z przesłanek czysto naukowych uzasadniających istnienia religii, wiary czy też samego Boga (dowody neurologiczne, uzasadnienia psychologiczne czy kulturowe vide memetyka itd.) sprawiają że te dowody mające obalać istnienie Boga stają się dowodami za jego istnieniem, bo albo Bóg jest tylko przejawem działania pewnych mechanizmów istniejących w psychice czy szerzej w naturze, albo przez te mechanizmy manifestuje swoją obecność. Dowód jest kulawy, bo nic nie mówi o samej naturze Boga, ale wyjście z założenia, iście starogreckiego, że natura Boga jest odmienna od ludzkiej i człowieka przerasta w stopniu dla nas niepojmowalnym jest chyba dość rozsądne.
pilaster napisał(a): Nie bardzo. Raczej na tym, że Wszechświat funkcjonuje według skończonego zbioru niespodziewanie prostych praw, które z kolei generują wystarczającą złożoność, aby w tym Wszechświecie pojawiły się istoty inteligentne i świadome.
A najlepsze jest to że z żadnych praw fizycznych nie wynika że życie musi powstać, a już zwłaszcza życie inteligentne.
Przypadek? Nie sądzę
Sebastian Flak

