Eeee. A Ci panowie twierdzą inaczej
O tutaj jest więcej i ładniej napisane.
http://chfpn.pl/files/?id_plik=324
Pytanie czy w poszczególnych religiach monoteistycznych w ogóle występuje więcej niż jeden Bóg. W zasadzie każdy znany mi monoteizm sprowadza definicję Boga do siły wyższej, przewyższającej człowieka pod każdym względem i przez to wymykającej się ludzkiemu poznaniu. Problem więc nie leży w samej postaci Boga tylko w teologii, konkretnych wierzeń próbujących go opisać.
A to akurat znam. I tu trzeba zaznaczyć na ile oba obrazy Boga się od siebie różnią, bo wspólny mianownik obu obrazów jest przecież zbieżny. Siła wyższa, ojciec i opiekun, byt niepojęty i przewyższający ludzi, miłosierny i zapewniający nagrodę po śmierci itd. itd. czyli różnica nie leży u podstaw tylko znajduje się teologicznych różnicach wynikających z prób opisu jakie przymioty ma Bóg. Moim zdaniem już samej tej pierwotnej definicji czyli z wszechmocy i wszechwiedzy wynika że Bóg jako byt jest w każdej religii ten sam, tylko opis tych przymiotów jest różny. Ogólnie rzecz biorąc każda religia jest wytworem lokalnym i opisuje w lokalny sposób rzeczywistość wg. wypracowanego przez siebie klucza zależnego od otoczenia. Natomiast sam Bóg, niezależnie od tego jak zdefiniowany, jest sam w sobie wszędzie taki sam. Po prostu monoteizm jest najprostszym możliwym stanem. Chyba Sof mawia używa porównania "najniższego stanu energetycznego" potrzebnego do istnienia i moim zdaniem tutaj coś takiego zachodzi. W każdym monoteizmie wychodzono z najprostszego możliwego punktu a potem go sobie pokomplikowano i stąd cały ambaras
O tutaj jest więcej i ładniej napisane.http://chfpn.pl/files/?id_plik=324
jimmyblack napisał(a): @Sir
Z pewnością kiedyś pojawiła się jakaś religia monoteistyczna, która musiała być pierwsza. Tylko, to nie oznacza tego, że wszystkie religie mówią o tym samym bogu. Jeśli faktycznie te religie mówiły kiedyś o jednym bogu, to widać, nie mogły zebrać żadnych informacji o nim, inaczej nie mielibyśmy tylu bogów religii monoteistycznych.
Pytanie czy w poszczególnych religiach monoteistycznych w ogóle występuje więcej niż jeden Bóg. W zasadzie każdy znany mi monoteizm sprowadza definicję Boga do siły wyższej, przewyższającej człowieka pod każdym względem i przez to wymykającej się ludzkiemu poznaniu. Problem więc nie leży w samej postaci Boga tylko w teologii, konkretnych wierzeń próbujących go opisać.
lumberjack napisał(a):Sir Galahad napisał(a): A Bóg w danej religii monoteistycznej jest bytem innym niż w innej religii monoteistycznej?
Tak. Poczytaj sobie np. krytykę chrześcijaństwa z perspektywy islamu. W skrócie to wygląda tak: "My (muzułmanie) mamy czysty monoteizm, zaś wy (chrześcijanie) macie pomieszanie z poplątaniem; pseudomonoteizm zanieczyszczony bluźnierczą nauką o Trójcy Świętej; bardziej politeizm niż monoteizm itd. itp.".
A to akurat znam. I tu trzeba zaznaczyć na ile oba obrazy Boga się od siebie różnią, bo wspólny mianownik obu obrazów jest przecież zbieżny. Siła wyższa, ojciec i opiekun, byt niepojęty i przewyższający ludzi, miłosierny i zapewniający nagrodę po śmierci itd. itd. czyli różnica nie leży u podstaw tylko znajduje się teologicznych różnicach wynikających z prób opisu jakie przymioty ma Bóg. Moim zdaniem już samej tej pierwotnej definicji czyli z wszechmocy i wszechwiedzy wynika że Bóg jako byt jest w każdej religii ten sam, tylko opis tych przymiotów jest różny. Ogólnie rzecz biorąc każda religia jest wytworem lokalnym i opisuje w lokalny sposób rzeczywistość wg. wypracowanego przez siebie klucza zależnego od otoczenia. Natomiast sam Bóg, niezależnie od tego jak zdefiniowany, jest sam w sobie wszędzie taki sam. Po prostu monoteizm jest najprostszym możliwym stanem. Chyba Sof mawia używa porównania "najniższego stanu energetycznego" potrzebnego do istnienia i moim zdaniem tutaj coś takiego zachodzi. W każdym monoteizmie wychodzono z najprostszego możliwego punktu a potem go sobie pokomplikowano i stąd cały ambaras
Sebastian Flak

