zefciu napisał(a): No dobra. Jest moją winą, że jimmyblack wypowiada się nieprecyzyjnie, a ja go nie rozumiem. Nawet w sytuacji, gdy on sam nie umie sprecyzować, jak by miała wyglądać taka teofania, która by go przekonała.Ojeżu. Przeca, że czynienie cudów, np. zastosowanie praktyczne twierdzenia o paradoksalnym rozkładzie kuli.
Natomiast z Tobą właśnie mógłby być problem, bo masz na podorędziu cały wachlarz argumentów, żeby nie oddawać czci bytom, które cuda czynić potrafią, a nie pasują do opisu Bożych posłańców. Demony jakieś z piekieł; prać je po gębach, zamiast wdawać się w deliberacje.
Dlatego napisałem, że religia staje się punktem odniesienia.
zefciu napisał(a): Ponieważ dyskutujemy o dowodach logicznych, to przezwojenie mózgu nie powinno być problemem o ile nie powoduje, że ktoś zaczyna gadać "logiką kubusia-krystkona".Na logikę czystą to Goedel umarł w szpitalu. Da się w końcu czystologicznie zaprzeczyć solipsyzmowi?
zefciu napisał(a): Ciekawa sugestia. Mógłbyś trochę rozwinąć to rozumowanie, bo mi w kilku miejscach umyka.Konkretnie co? Że śmieci na wejściu dają śmieci na wyjściu, to Ci chyba umknąć nie mogło. Że Boga opisuje się nieskończonościami, raczej również. O nieskończonościach wiemy już trochę więcej niż święty Paweł; czas najwyższy zaktualizować bibliotekę Math pakietu Christianity i tyle – przynajmniej jeśli traktuje się poznawanie Boga serio, a nie tylko jako narzędzie do kontroli prostych umysłów.
Ewentualnie mogę pobredzać, bo Boga filozofów definiuje się inaczej, niż mnie się wydaje.
zefciu napisał(a): A ja powtarzam po raz n+5 (chyba), że nie chcę niczego dowodzić, tylko mówiłem o dowodach. I że dowody te są niezależne od tego, ile razy mordą walę o dywan (NB. prawosławni też "walą mordą o dywan" przecież).Kreist. Trzeba powstrzymać tego mema.
A dowody w materii religijnej, w dodatku niezależne w takim sensie, jak piszesz, to niestety, ale podają pewną prawdę. Gdybym udowodnił, że świat stworzył Bóg-kłamca (jak to wyszło Dukajowi w Lodzie), trzeba by Ci było zostać satanistą chyba. To nie jest problem czysto abstrakcyjny, a jeśli jednak jest, to ja przepraszam – dowodzimy sobie w tym momencie koncepcji ludzkich, istniejących w mózgach śmiertelników, a poza nimi już nie.
